Mirosław Żukowski z Paryża
Mecz przerwano w niedzielę przy stanie 6:2, 3:0 dla Radwańskiej i wydawało się, że wiceliderka światowego rankingu ma wszystko pod kontrolą w starciu z Bułgarką, zawodniczka nr 102 WTA. W poniedziałek lało i spotkania anulowano, a we wtorek panna Agnieszka wyszła na kort jakby trochę nieprzytomna, trochę zła, że musi grać w ciężkich warunkach. O takich porażkach faworytów prowadzących wysoko, których gubiły deszcze i ciemności jest cała tenisowa literatura, ale na gorąco przegraną Radwańskiej wytłumaczyć trudno. Owszem - nie lubi paryskiego turnieju, nie lubi kortów ziemnych i mokrych, ciężkich piłek, ale to wszystko nie wyjaśnia takiej klęski. Gdyby przegrała po zaciętej walce możnaby zwalić winę na deszcz, żadnej walki jednak nie było, tylko od razu biała flaga i to w dodatku w drżącej ręce.