Muguruza w ćwierćfinale pokonała rewelacyjną Amerykankę Shelby Rogers 7:5, 6:3, a Stosur wygrała z tą, która odprawiła Agnieszkę Radwańską - Bułgarką Cwetaną Pironkową 6:4, 7:6.
W czwartek - o ile deszcz pozwoli, bo prognozy znowu są złe - w ćwierćfinałowych meczach zmierzą się Novak Djoković z Tomasem Berdychem oraz Dominic Thiem z Davidem Goffinem.
W singlu kobiet broniąca tytułu Serena Williams zagra z Julią Putincewą z Kazachstanu, a Timea Bacsinszky z Kiki Bertens. Początek spotkań o 13.00.
Dla nas najważniejsze jest to, że do półfinału debla awansował Łukasz Kubot w parze z Austriakiem Alexandrem Peyą. Ich spotkania z parą Bob Bryan - Mike Bryan w planie gier na czwartek nie ma.
„W meczu z braćmi Bryan nigdy nie jest łatwo, są dwie, trzy szanse i trzeba je wykorzystać, jeśli myśli się o zwycięstwie. Warunki do gry w Paryżu były ciężkie, gdyby we wtorek wszyscy solidarnie odmówili wyjścia na mokre korty przy padającym jeszcze deszczu, organizatorzy nie mieliby wyjścia. Ale tak się nie stało” - mówił Łukasz Kubot po meczu.
Tenisista z Bolesławca jest trzeci raz w wielkoszlemowym półfinale. W 2014 roku wygrał Australian Open (wraz ze Szwedem Robertem Lindstedtem), przedtem był w Melbourne w półfinale (2009) z Austriakiem Oliverem Marachem.