Roland Garros: W poszukiwaniu kobiety natchnionej

Nie ma Rogera Federera, nie ma Rafaela Nadala - Novak Djoković nie będzie miał lepszej okazji, by wygrać wreszcie turniej Roland Garros.

Aktualizacja: 02.06.2016 19:24 Publikacja: 02.06.2016 19:20

Novak Djoković

Novak Djoković

Foto: AFP

Korespondencja z Paryża

I jak na razie z tej szansy ochoczo korzysta. Nie narzeka na organizatorów, na deszcz, mówi, że jest gotowy zagrać dzień po dniu, by finał mógł odbyć się zgodnie z planem - w niedzielę.

„Wiele razy słyszałem wyjaśnienia dlaczego nie ma tu dachu nad kortem centralnym, ani nawet świateł. Organizatorzy mają wiele kłopotów z mieszkańcami okolicznych rezydencji. Jeśli porówna się położenie wszystkich wielkoszlemowych obiektów, to widać, że Paryż jest w najtrudniejszej sytuacji. Wiele zmienia się na lepsze - jest odnowiony stadion im. Jean Bouin, imponujące nowe Narodowe Centrum Tenisa. Francuzi robią  co mogą w ramach obowiązującego u nich prawa” - mówił Djoković po łatwym zwycięstwie nad Czechem Tomasem Berdychem (6:3, 7:5, 6:3).

O swoim półfinałowym przeciwniku Dominiku Thiemie lider światowego rankingu powiedział: „On jest jednym z liderów młodego pokolenia. Jestem pewien, że bardzo chce udowodnić, sobie i innym, iż dojrzał już do rywalizacji o najwyższą stawkę. W tym roku Thiem grał bardzo dużo, od lutego - marca praktycznie w każdym tygodniu. To zaskakujące, że jest w tak dobrej formie, bo nigdy wcześniej nie miał takiej serii w swojej karierze. Korty ziemne to jego ulubiona nawierzchnia, ale ja też mam swoje argumenty”.

Thiem w półfinale pokonał Belga Davida Goffina 4:6, 7:6 (9-7), 6:4, 6:1, ale samokrytycznie przyznał, że aż do tie-breaka drugiego seta nie mógł sobie poradzić ze swym rywalem i przyjacielem. „Byłem po prostu tenisistą gorszym. Przez całego drugiego seta, mówiąc uczciwie, nie myślałem, że mogę zwyciężyć. Gdybym przegrywał w setach 0:2, mam wątpliwości, czy udałoby mi się wygrać” - powiedział Austriak.
W drugim męskim półfinale zmierzą się broniący tytułu Stan Wawrinka i Andy Murray.

Szkot miał ciężki początek turnieju, w pierwszej rundzie był o dwie piłki od przegranej z czeskim weteranem Radkiem Stepankiem, w drugiej był kolejny pięciosetowy mecz z anonimowym Francuzem i dopiero potem w starciach z tenisowymi armatami - Ivo Karloviciem i Johnem Isnerem poszło z górki. Wawrinka też miał kłopoty po drodze do półfinału, ale jego forma jest coraz lepsza. Wiele wskazuje, że to może być pierwszy wielki pojedynek turnieju.

U kobiet jedna para półfinałowa znana jest już od środy (Garbine Muguruza - Samantha Stosur), drugą poznaliśmy w czwartek. Serena Williams zagra z Kiki Bertens (58 WTA). Amerykana pokonała Julię Putincewą z Kazachstanu (60 WTA) 5:7, 6:4, 6:1, a Holenderka  wygrała z ubiegłoroczną półfinalistką, Szwajcarką Timeą Bacsinszky 7:5, 6:2.

Serena Williams wciąż jest faworytką turnieju, ale już drugi raz (poprzednio w starciu z Francuzką Kristiną Mladenovic) była w kłopotach. Z Putincewą - Rosjanką z Kazachstanu grała przez dwa sety tak, że jej sukces wcale nie był pewny. Putincewa miała szansę, w drugim secie był remis 4:4 i Serena zachowywała się tak, jakby grunt usuwał się jej spod nóg i wróciły wspomnienia z Nowego Jorku czy Melbourne, gdzie przegrywała, choć była murowaną faworytką. W trzecim secie problemów już nie było, może Serena przypomniała sobie film z Boratem i zrobiło jej się wstyd, że walczy na poważnie z maleństwem z Kazachstanu (162 cm), które powinna zdmuchnąć z kortu.
Na razie wszystko wskazuje, że - podobnie jak w ubiegłym roku - Serena Williams może zwyciężyć w turnieju Roland Garros grając słabo, bo rywalek godnych nie ma. Chyba, że znowu znajdzie się kobieta natchniona - taka jak Roberta Vinci w Nowym Jorku lub Andżelika Kerber w Melbourne.

Plan półfinałów na czwartek, początek o godz. 13.00

Kort centralny: Serena Williams - Kiki Bertens; Stan Wawrinka - Andy Murray

Kort. im Suzanne Lenglen: Garbine Muguruza - Samantha Stosur; Novak Djoković - Dominic Thiem

Korespondencja z Paryża

I jak na razie z tej szansy ochoczo korzysta. Nie narzeka na organizatorów, na deszcz, mówi, że jest gotowy zagrać dzień po dniu, by finał mógł odbyć się zgodnie z planem - w niedzielę.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Zwycięstwo, jakiego jeszcze nie było. Magdalena Fręch pokonuje Emmę Navarro
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tenis
Poszukiwania trenera trwają. Igę Świątek na razie wspiera Dawid Celt
Tenis
Co może dać zmiana trenera w tenisie. Coco Gauff wygrywa w Pekinie
Tenis
Niespodziewana porażka Aryny Sabalenki. Co to oznacza dla Igi Świątek?
Tenis
Jak grom z jasnego nieba. Iga Świątek zwalnia trenera i rezygnuje z Wuhan