Spodziewano się zaciętego i długiego spotkania, sama Iga Świątek mówiła po półfinale, że warto szykować na oglądanie przekąski i popkorn, bo z rywalką z Estonii, gwiazdą WTA Tour ostatnich siedmiu miesięcy, będzie niełatwo, ale scenariusz wydarzeń w Khalifa Tennis and Squash Complex w Dausze był inny.
Polka odniosła bardzo efektowne zwycięstwo 6:2, 6:0, zaledwie w 64 minuty, panując na korcie właściwie od pierwszej akcji. Tym razem na nic były wybitne umiejętności obronne Estonki, na nic jej umiejętność kontrataków. Iga grała jakby o pół tempa szybciej, atakowała precyzyjnie, returnowala skutecznie, serwis także nie zawodził – wyszło zwycięstwo, które można stawiać obok wygranej w turnieju tej samej rangi w Rzymie, drugie po Roland Garros.
To pierwszy tytuł Polki w tym roku (czwarty w karierze), wcześniej grała w półfinałach w Adelajdzie i w Wielkim Szlemie w Melbourne, sezon zaczyna zatem świetnie. W Dausze Iga zmierzyła się z bardzo solidnymi rywalkami – Viktoriją Golubic, Aryną Sabalenką, Marią Sakkari i Kontaveit, pokonała trzy tenisistki z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Awans na czwarte miejsce na świecie (od poniedziałku) jest zapewniony. Teraz czeka Igę krótka przerwa, potem podróż do USA i od 7 marca turniej w Indian Wells.
Ad-Dauha. Turniej WTA 1000. Finał: I. Świątek (Polska, 7) – A. Kontaveit (Estonia, 4) 6:2, 6:0.
Dubaj. Turniej ATP 500. Finał: A. Rublow (Rosja, 2) – J. Vesely (Czechy) 6:3, 6:4.