Przepisy sanitarne w Dubaju nie stanowiły problemu, Djoković przybył bez przeszkód do emiratu, został przyjęty z szacunkiem godnym pierwszej rakiety świata. Zwiedził (w maseczce) pawilon Serbii na wystawie światowej Expo 2020 i mógł swobodnie pojechać na korty The Dubai Duty Free Tennis Centre.
Pokonał w pierwszej rundzie nadzieję włoskiego tenisa 6:3, 6:3, niemal nie pokazując słabości po opóźnionym o osiem tygodni starcie sezonu. – Skoro wygrałem w dwóch krótkich setach, to oczywiście muszę być zadowolony, zwłaszcza jeśli nie rywalizowałem całe trzy miesiące. Były momenty, kiedy grałem świetnie, ale popełniłem też kilka błędów z rzędu, jednak w tych okolicznościach to normalne – mówił Serb. Następny mecz zagra w środę z Rosjaninem Karenem Chaczanowem (26. ATP).
Turniej z cyklu ATP 500 w Dubaju Djoković wygrywał już pięć razy. Publiczność, w większości z serbskimi flagami w dłoniach, powitała go z entuzjazmem, demonstrując także napis #WeStandWithNovakDjokovic. – Nie mogłem prosić o lepsze przyjęcie. Nie mogłem wymyślić lepszego miejsca na rozpoczęcie sezonu – mówił, głównie po serbsku.
Przed spotkaniem można było mieć obawy, że 11-dniowa, pełna zwrotów akcji australijska przygoda serbskiego mistrza, rozpoczęta od kilku nocy spędzonych w hotelu dla imigrantów, wypełniona huśtawką nastrojów, zakończona deportacją tuż przed startem Australian Open, źle wpłynie na formę Novaka.
Wydaje się jednak, że nie wpłynęła, nawet jeśli Djoković po powrocie do Belgradu i Monte Carlo długo nie trenował i rakietę wziął do ręki dopiero kilkanaście dni temu. Podczas konferencji prasowej odniósł się do relacji z innymi tenisistami. – Na razie większość graczy, których widziałem, choć nie spotkałem ich zbyt wielu, była zdecydowanie przyjazna. Oczywiście miło to widzieć. Nie mogę powiedzieć, że podobnie było w Australii, ale w Dubaju, jak dotąd, jest dobrze – ocenił.