W dokończonym po wczorajszych opadach deszczu meczu drugiej rundy, najmłodsza uczestniczka Bella Cup, Maja Chwalińska nie dała rady pokonać Gabrieli Pantuckovej. Czeszka wygrała 6:4, 1:6, 6:4.
- To był trudny mecz. Nie wytrzymałam go fizycznie, ale na pewno wyniosę sporo doświadczeń z tego turnieju - podsumowała swój występ Chwalińska.
Piątek na kortach w Toruniu upłynął głównie pod znakiem ćwierćfinałów singla.
Jedyna Polka grająca na tym etapie nie uporała się z turniejową jedynką, Bułgarką Isabellą Shinikovą. Fręch zaczęła bardzo dobrze. Pewna gra pozwoliła jej na wygranie pierwszego seta. W drugim Bułgarka doprowadziła do zwycięstwa w tie-breaku, a w trzecim praktycznie rozbiła Polkę na korcie. Mecz zakończył się wynikiem 4:6, 7:6(3), 6:0 dla Shinikovej.
- Było strasznie gorąco i duszno. Wytrzymałam dwa sety, ale potem coś „siadło” i fizycznie i psychicznie. Jest mi z tego powodu bardzo przykro – przyznała po meczu Magdalena Fręch.