Niespełna tydzień temu Dunka w pocie czoła wybiegała zwycięstwo z Polką w Tokio, w kolejnym odcinku długiej serii (był to ich 14. oficjalny zawodowy mecz) role się zmieniły.
Tym razem Woźniacka dążyła do krótkich wymian, próbowała nawet energicznych ataków przy siatce, wszystko dlatego, że ostatnie sukcesy miały swoją cenę – Karolina zaczęła grę z zabandażowanym lewym udem, po kilku gemach pierwszego seta już prosiła o pomoc lekarską przy bolącej szyi.
Przydała się, ale tylko po to, by ze stanu 4:0 dla Radwańskiej doprowadzić do remisu 4:4. Potem nie było lepiej, punkty dość szybko uciekały niezależnie od kolejnych interwencji fizjoterapeutki.