Drugi tej wiosny wielki kobiecy turniej na kortach ziemnych na razie przynosi podobne zamieszanie w ocenach jak pierwszy – w Stuttgarcie. Główna różnica: w Niemczech Maria Szarapowa dotarła do półfinału, w Hiszpanii tylko do drugiej rundy, w której przegrała z Eugenie Bouchard.
Wobec spektakularnej porażki Rosjanki z Kanadyjką (w tle były mocne słowa Bouchard o tym, że dopingowe oszustki na zawsze należy eliminować z tenisa), trzeba wracać do rywalizacji, w której na razie hierarchia nie ma wiele wspólnego z ostatnimi wynikami. Pięć z sześciu mistrzyń tegorocznych turniejów na ceglanej mączce (Daria Kasatkina, Francesca Schiavone, Laura Siegemund, Elina Switolina i Anastazja Pawliuczenkowa) odpadło w Madrycie w pierwszej rundzie.
Zwalnia się miejsce na szczycie rankingu WTA, ale przegrały szybko Karolina Pliskova i Garbine Muguruza. Agnieszka Radwańska, która wycofała się z gry w Madrycie i Rzymie z powodu kontuzji stopy, nie jest jedyną, którą trapi kryzys. W tej sytuacji rosną szanse Simony Halep i Andżeliki Kerber – obie są w 1/8 finału. Najbliższy damski przebój w Caja Magica to mecz Kerber – Bouchard.
Mecz drugiej rundy Andy'ego Murraya z Mariusem Copilem rozpoczął najbardziej oczekiwane wydarzenia męskiej części turnieju. Ciąg dalszy nastąpi w środę, gdy na kort wyjdą Novak Djoković i Rafael Nadal.
Serb przyjechał z nośnym hasłem „otwieram nowy rozdział" na ustach, co na razie oznacza zakończenie 11-letniej współpracy z trenerem Marianem Vajdą i nie mniej zasłużonym współpracownikami: specjalistą od przygotowania fizycznego Gebhartem Philem-Gritschem i fizjoterapeutą Miljanem Amanoviciem. Borisa Beckera nie ma w sztabie Djokovicia od grudnia.