Dzikie karty otrzymała czwórka juniorek: Maja Chwalińska, Anna Hertel, Stefania Rogozińska-Dzik i Iga Świątek. Od pewnego czasu głośno jest przede wszystkim o ostatniej z nich.
16-letnia Świątek od października wygrała trzy zawodowe turnieje z pięciu, w których wzięła udział – w Sztokholmie, Bergamo i Gyor. Ma już 39 punktów i 604. miejsce rankingu WTA. Wciąż jednak dzieli starty w zawodowym cyklu z największymi imprezami juniorskimi. Pod koniec maja dotarła do finału prestiżowego turnieju w Mediolanie – Trofeo Bonfiglio, na kortach Rolanda Garrosa przegrała w ćwierćfinale. W lipcu – jako jedyna Polka – wystąpi w juniorskim Wimbledonie.
Świątek jest zawodniczką Legii, na co dzień wspomaga ją Warsaw Sports Group. Ten turniej to ze strony organizatora i sponsorów wyciągnięcie ręki w jej stronę i innych polskich zawodniczek, które próbują przebić się w zawodowym tenisie. To dla nich okazja do zdobycia punktów bez konieczności kosztownych wyjazdów i przedzierania się przez uciążliwe eliminacje.
W ubiegłym roku Polki, w składzie Świątek, Chwalińska i Rogozińska-Dzik, zdobyły drużynowe mistrzostwo świata juniorek. Chwalińska jest już 682. w klasyfikacji WTA, Rogozińska-Dzik zbiera punkty do rankingu, podobnie jak Hertel, która w piątek zdobyła mistrzostwo Polski juniorek.
Na kortach Legii pojawią się też doświadczone zawodniczki z Polski i ze świata. Zagrają m.in. Katarzyna Piter, przed trzema laty 95. w rankingu WTA, Bułgarka Sesil Karatanczewa (zajmowała 35. pozycję, ale przez dwa lata nie grała z powodu dyskwalifikacji za doping). 19-letnia Wiera Lepko z Białorusi to zwyciężczyni juniorskiego Australian Open z 2016 roku. Z nr 1 rozstawiona jest Bułgarka Elica Kostowa (153. WTA).