Ideę zgłoszono w sierpniu ubiegłego roku, jako coś w rodzaju tenisowej odpowiedzi na sławny Puchar Rydera w golfie. Analogia jest chyba nieco naciągana, może bardziej pasowałoby stwierdzenie, że to daleko idąca modyfikacja Pucharu Davisa, ale trzeba odnotować: pojawia się Laver Cup, mecz Europa – Reszta świata. Na razie jeden z kolejnych pomysłów, po Next Gen ATP Finals i Tie Break Tens, na ożywienie konwencjonalnych systemów rozgrywek.
Wydarzenie firmuje menedżerska agencja Rogera Federera „TEAM8", poważny brazylijski biznesmen, kiedyś gracz daviscupowy Jorge Paulo Lemann oraz Tennis Australia. Najmniej znany w tym sojuszu jest zapewne Lemann, choć w Brazylii świetnie widzą, że po w miarę udanej karierze sportowej (był kilka razy tenisowym mistrzem kraju i grał w Wimbledonie) skończył Harvard i zajął się biznesem.
Dorobił się milionów jako bankier inwestycyjny, duże zyski dały mu także przejęcia w branży browarniczej, jest też właścicielem koncernów Heinz i Burger King oraz wspólnikiem Warrena Buffeta. Zapewne jego nazwisko też pomogło, by ściągnąć partnerów i globalnych sponsorów takich jak Rolex, J. P. Morgan i Mercedes.
Nazwę imprezie (w zamyśle corocznej, zawsze dwa tygodnie po US Open – wyłączywszy lata igrzysk olimpijskich) dano na cześć legendy australijskiego i światowego tenisa, Roda Lavera. Ekipy składają się z sześciu graczy. Czterech reprezentatantów każdej ze stron wskazał ranking ATP, dwóch dodali wedle własnego wyboru kapitanowie, którymi na inaugurację zostali Bjoern Borg i John McEnroe (podpisali kontrakty z organizatorami na trzy lata).
Miastem inauguracji została Praga (w środę odbyło się uroczyste powitanie uczestników na praskim rynku), miejscem – hala O2 Arena z kortami twardymi pamiętającymi udane czeskie mecze Pucharu Davisa. Format rozgrywek wygląda następująco: trzy dni, pięć sesji, na piątek i sobotę (22 i 23 września) w sesji porannej zaplanowano dwa mecze singlowe, w sesji wieczornej jeden singiel i jeden debel. Sesja w niedzielę ma przynieść rozstrzygnięcie, maksymalnie po trzech singlach i finałowym deblu.