Tak gra nowa siła kobiecego tenisa: 25-letnia mistrzyni US Open pokonała niespełna 21-letnią mistrzynię Roland Garros. Mecz może nie był wielkim widowiskiem, ale interesującym ze względu na wybory taktyczne.
Amerykanka uznała, że najlepszą metodą na mocno uderzającą piłki dziewczynę z Łotwy jest aktywna obrona i miała rację. Piłki Ostapenko leciały szybko, ale znakomicie poruszająca się po korcie rywalka odbijała niemal wszystkie i tak krok po kroku zbliżała się do wygranej.
Już w pierwszym secie prowadziła 5:3, 6:5 i serwowała, ale Łotyszka potrafiła jeszcze doprowadzić do tie-breaka. W tej rozgrywce Stephens prowadziła 6:2, zanim zwyciężyła 7-5. W drugim secie było już znacznie łatwiej. Zniechęcona Jelena nie słuchała rad wzywanego na kort trenera Davida Taylora, słała piłki po autach i przegrała szybko.
Nagroda dla nowej mistrzyni jest niemała: do 1000 punktów rankingowych doszedł czek na 1 340 860 dolarów z puli sięgającej 9 mln dol., jak na turniej WTA rangi Premier Mandatory przystało. Rywalka wzięła 654 380 650 dol. Od Lanego Poniedziałku Sloane Stephens zostanie 9. tenisistką świata, to jej debiut w pierwszej dziesiątce rankingu WTA.
O tytuł wśród mężczyzn zagrają w niedzielę (o 19.00 czasu polskiego) John Isner (17. ATP) i Alexander Zverev (5. ATP). W dotychczasowych spotkaniach trzy razy zwyciężał młody Niemiec, który w minionym roku wygrał już dwa turnieje rangi ATP Masters 1000 – w Rzymie i Montrealu. W półfinale w Miami był lepszy od Hiszpana Pablo Carreno Busty 7:6 (7-4), 6:2. Jeśli Zverev wygra, będzie numerem 3 na świecie, jeśli przegra – awansuje na czwarte miejsce rankingu.