Australian Open: Porażka Kubota

Łukasz Kubot odpadł w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju Australian Open (z pulą nagród 22,14 mln dol. australijskich) na twardych kortach w Melbourne Park. Polski tenisista przegrał w czwartej rundzie 1:6, 2:6, 5:7 z Serbem Novakiem Djokovicem, rozstawionym z numerem trzecim.

Aktualizacja: 26.01.2010 01:10 Publikacja: 25.01.2010 08:32

Łukasz Kubot

Łukasz Kubot

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Obaj rozpoczęli spotkanie efektownie, od zdobycia swoich serwisów bez straty punktu, po krótkich akcjach ograniczających się do dwóch, trzech uderzeń. Dopiero przy stanie 2:1 i podaniu Polaka zaczęły się dłuższe wymiany, a Djokovic wykorzystał już drugiego "break pointa" i przełamał podanie rywala na 3:1.

To trochę wytrąciło z równowagi Kubota, który zaczął popełniać błędy i pozwolił przeciwnikowi przejąć inicjatywę w grze. Skutkiem tego były pewniej rozstrzygane wymiany z głębi kortu przez Serba i kilka udanych minięć biegnącego do siatki Łukasza, które skutecznie powstrzymały go przed kolejnymi atakami.

W wyniku dekoncentracji i dobrej gry rywala Polak w pierwszej partii nie zdołał już zdobyć gema, a swój serwis stracił jeszcze po raz drugi - na 1:5. Chwilę później Djokovic wykorzystał pierwszego setbola przy własnym podaniu, po 28 minutach.

Po tej porażce Kubot się otrząsnął, ale na krótko, bowiem w drugiej partii prowadził wyrównaną walkę z bardziej doświadczonym rywalem do stanu 2:2, po którym oddał mu cztery kolejne gemy, w tym dwukrotnie swój serwis. Tym razem trwało to 33 minuty.

W poważnych tarapatach Polak znalazł się też na początku trzeciego seta, bowiem ponownie został przełamany na 2:3. Jednak chwilę później objął prowadzenie 40:15 przy podaniu przeciwnika. Choć Djokovic zaserwował od razu asa, to przy drugim "break poincie" nie dobiegł do kończącego forhendu po linii Łukasza.

Dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu 5:5, gdy Kubot nieoczekiwanie popełnił podwójny błąd serwisowy przy stanie 30:40, co otworzyło Serbowi szanse na rozstrzygnięcie spotkania. Wykorzystał ją, bowiem przy swoim podaniu odskoczył na 40:0 i choć przy pierwszym meczbolu jego bekhend trafił w siatkę, to przy drugim odpowiedział na return Polaka kończącym forhendem wzdłuż linii.

W ten sposób Djokovic zakończył pojedynek po godzinie i 55 minutach walki, w której odnotował 37 wygrywających uderzeń, przy 18 po stronie rywala, a lepiej wypadł też w statystykach niewymuszonych błędów 17-25, asów 11-4 i podwójnych błędów serwisowych 1-4. W sumie wykorzystał sześć z dziewięciu piłek na przełamanie podania Polaka, a sam obronił jednego z dwóch "break pointów". Natomiast w zdobytych punktach osiągnął zdecydowaną przewagę 92-58.

Kubot rozegrał dobry mecz, w którym nieznaczne momenty jego zawahania bezwzględnie wykorzystywał trzeci tenisista świata, który jest uznawany za jednego z najlepiej spisujących się zawodników w defensywie. Właśnie ten styl gry okazał się skuteczną bronią na agresywny tenis Łukasza, oparty na mocnym serwisie i atakach do siatki. W wymianach z głębi kortu Polak nieznacznie tylko ustępował przeciwnikowi, a kilkakrotnie skutecznie rozprowadzał go po korcie, zmuszając do dużego wysiłku.

Był to trzeci pojedynek tych tenisistów i trzeci raz lepszy bez straty seta okazał się Serb, po zwycięstwach w pierwszej rundzie challengera ATP w Budapeszcie w 2004 roku i ubiegłorocznym finale turnieju ATP Tour w jego rodzinnym Belgradzie.

Za dojście do 1/8 finału zarobił 89 tysiące dolarów australijskich i zarobił 180 punktów do rankingu ATP World Tour, co powinno pozwolić mu awansować w przyszły poniedziałek w okolice 60. miejsca na świecie, z 86. najwyższego w dotychczasowej karierze.

W Melbourne Kubot po raz trzeci wystąpił w turnieju głównym w Wielkim Szlemie i poprawił swój dotychczasowy najlepszy wynik - trzecią rundę uzyskaną w US Open przed trzema laty. W Nowym Jorku, podobnie jak do Roland Garros, zakwalifikował się po trzech wygranych meczach w eliminacjach, ale w Paryżu przegrał od razu w pierwszej rundzie.

Przed nim ostatnim Polakiem w 1/8 finału wielkoszlemowej imprezy był Wojtek Fibak, który również odpadł w czwartej rundzie Roland Garros w 1982 roku, zresztą niespełna tydzień po dniu narodzin Łukasza (16 maja).

W tegorocznym Australian Open startuje jeszcze w deblu, razem z Austriakiem Oliverem Marachem. Para rozstawiona z numerem piątym będzie we wtorek walczyć o ćwierćfinał z Chorwatem Ivo Karlovicem i Serbem Dusanem Vemicem.

[srodtytul] Djokovic zmierzy się z Tsongą, Dawidienko z Federerem [/srodtytul]

W ćwierćfinale tenisista z Belgradu spotka się z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (nr 12.). Tsonga pokonał Hiszpana Nicolasa Almagro (26.) 6:3, 6:4, 4:6, 6:7 (6-8), 9:7.

Do ćwierćfinału awansował także Rosjanin Nikołaj Dawidienko (6.), po wygranej z innym Hiszpanem - Fernando Verdasco (9.) 6:2, 7:5, 4:6, 6:7 (5-7), 6:3. Teraz czeka go pojedynek z ubiegłorocznym finalistą Szwajcarem Rogerem Federerem (1.), który bez straty seta uporał się z Australijczykiem Lleytonem Hewittem (22.), zwyciężając 6:2, 6:3, 6:4.

[ramka] [b]Mówi Łukasz Kubot[/b]

Wycofałem się z miksta, bo w nocy z soboty na niedzielę dostałem wysokiej gorączki. Na domiar złego przyplątała się biegunka. Nie zjadłem nic nieświeżego, po prostu złapałem wirusa. Mam jednak walkę we krwi. Trener Machytka pokazywał mi, żebym po drugim secie zszedł z kortu, ale chciałem walczyć. Opłaciło się, bo trzeci set był wyrównany, przełamałem podane Djokovicia. W Wielkim Szlemie tak długo czekałem na taki moment, że byłoby wbrew mojej ambicji, gdybym nie wyszedł z szatni. Wziąłem panadol, czułem się fatalnie, a Novak jak stary lis serwował na moją forhendową stronę. Nie poddałem się jednak i walczyłem do końca. Idę kurować się do łóżka, aby wyzdrowieć na debla.

[i]t.l.[/i] [/ramka]

[ramka][b]Wyniki spotkań 1/8 finału gry pojedynczej mężczyzn:[/b]

Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Lleyton Hewitt (Australia, 22) 6:2, 6:3, 6:4

Novak Djokovic (Serbia, 3) - Łukasz Kubot (Polska) 6:1, 6:2, 7:5

Nikołaj Dawidienko (Rosja, 6) - Fernando Verdasco (Hiszpania, 9) 6:2, 7:5, 4:6, 6:7 (5-7), 6:3

Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10) - Nicolas Almagro (Hiszpania, 26) 6:3, 6:4, 4:6, 6:7 (6-8), 9:7

[b]Pary 1/4 finału:[/b]

Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 6)

Novak Djokovic (Serbia, 3) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10)

Andy Roddick (USA, 7) - Marin Cilic (Chorwacja, 14)

Andy Murray (W. Brytania, 5) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) [/ramka]

Obaj rozpoczęli spotkanie efektownie, od zdobycia swoich serwisów bez straty punktu, po krótkich akcjach ograniczających się do dwóch, trzech uderzeń. Dopiero przy stanie 2:1 i podaniu Polaka zaczęły się dłuższe wymiany, a Djokovic wykorzystał już drugiego "break pointa" i przełamał podanie rywala na 3:1.

To trochę wytrąciło z równowagi Kubota, który zaczął popełniać błędy i pozwolił przeciwnikowi przejąć inicjatywę w grze. Skutkiem tego były pewniej rozstrzygane wymiany z głębi kortu przez Serba i kilka udanych minięć biegnącego do siatki Łukasza, które skutecznie powstrzymały go przed kolejnymi atakami.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
TENIS
Australian Open. Hurkacz szuka wersji 2.0. Takiego meczu dawno nie zagrał
Tenis
Australian Open. Trudna noc polskiego kibica, nadzieje były większe
Tenis
Australian Open. Iga Świątek zagrała trochę rocka, ale nie wszyscy to widzieli
Tenis
Maja Chwalińska. Tenisistka inna niż wszystkie
Tenis
Australian Open. Aryna Sabalenka cała w skowronkach, Maja Chwalińska jeszcze poczeka