Rz: Jak pan z Warszawy pomaga swojej tenisistce?
Paweł Ostrowski: Wysyłamy esemesy, rozmawiamy przez Internet.
Co mówiła Domachowska po meczu z Arvidsson?
Miała kryzys fizyczny w drugim secie, na szczęście umiała go przezwyciężyć. Rozumiem ją, to już piąty mecz. Świadomie zrezygnowała z walki, gdy było 0:4, trochę odsapnęła. Pokonała Szwedkę swoją najsilniejszą bronią: szybką, odważną grą. Moim zdaniem kluczem do sukcesu był ten pierwszy wygrany set.
Nie narzekała na nową nawierzchnię?