Można napisać, że starsza z sióstr Radwańskich oficjalnie otworzyła turniej w Dausze: zagrała z Japonką pierwszy mecz na korcie centralnym. Po godzinie i 18 minutach debiut i otwarcie miała za sobą.
Nie musiała się denerwować. Trudne były tylko pierwsze piłki, zwłaszcza początkowe serwisy, które nie otwierały drogi do zdobywania punktów. Po obustronnych przełamaniach podań zaczął się dość równy mecz. Do stanu 5:5 wydawało się, że rozstrzygnięcie przyjdzie w tie-breaku, ale dobre tenisistki umieją atakować we właściwych momentach. Gdy Radwańska objęła prowadzenie 6:5, jeszcze raz przełamała serwis Morigami i, jak się okazało, w praktyce było po meczu.
W drugiej rundzie może dojść do pierwszego oficjalnego meczu sióstr Radwańskich w turnieju WTA. Przed Urszulą stoi jednak trudne zadanie. 30-letnia Włoszka Tathiana Garbin była przed rokiem 22. w rankingu, obecnie jest 37. Kariery nie budowała na efektownych pojedynczych zwycięstwach, lecz raczej na solidności, zwłaszcza w pierwszych rundach turniejów. Serce wspiera młodszą z polskich sióstr, rozum doradza ostrożność.
Agnieszka Radwańska startuje także w grze podwójnej w parze z Jeanette Husarovą. Dziś Polka i Słowaczka zagrają pierwszy mecz z Eleni Daniilidou (Grecja) i Jasmin Woehr (Niemcy).
Chociaż najlepsza polska tenisistka w minionym tygodniu nie grała, poniedziałkowy ranking WTA przyniósł jej awans o jedno miejsce kosztem Amelie Mauresmo, która straciła sporo punktów, gdyż nie powtórzyła ubiegłorocznego sukcesu w Antwerpii. W zasięgu Polki jest teraz Sybille Bammer, do której Radwańskiej brakuje tylko 29 punktów. Za tenisistką z Krakowa jest Alona Bondarenko, ale traci 116 pkt, to więcej, niż daje ćwierćfinał w Dausze. Wszystkie wymienione zawodniczki grają w Katarze.Polskie tenisistki wystąpią także w Bogocie. Alicja Rosolska po deblowym sukcesie z Ligą Dekmeijere (Łotwa) w Vina del Mar zmieniła partnerkę i w stolicy Kolumbii zagra z Tatjaną Malek (Niemcy). Klaudia Jans startuje ponownie z Turczynką Ipek Senoglu, z którą w Chile dotarła do półfinału. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski awansowali w poniedziałek w Rotterdamie do drugiej rundy debla. W pierwszej pokonali 6:4, 6:3 parę australijsko-czeską Jordan Kerr i David Skoch. Następny mecz zagrają albo z Czechami Martinem Dammem i Pavlem Viznerem, z którymi przegrali tydzień temu w Marsylii, albo z Rosjaninem Michaiłem Jużnym i Niemcem Philippem Kohlschreiberem, dwoma mocnymi singlistami. Nie wiadomo, co lepsze.