Wygrać z Rafaelem Nadalem na kortach ziemnych Rolanda Garrosa to od trzech lat niespełnione marzenie każdego tenisisty. Hiszpan wygrał tam 21 kolejnych meczów i po ostatnim zwycięstwie w turnieju ATP Masters Series w Hamburgu nie musi się obawiać nikogo.
Wygrał wcześniej na mączce w Monte Carlo (jeszcze jeden finał z Federerem), wygrał w Barcelonie, tylko w Rzymie w pierwszej rundzie odpadł po meczu z Juanem Carlosem Ferrero, ale ten przypadek kwituje krótko: — Nie byłem odpowiednio przygotowany.
Rywale, trzeba przyznać, nie poddają się. Roger Federer z sukcesu w Paryżu uczynił jeden z dwóch najważniejszych celów sezonu (drugim są igrzyska). Rozpoczął współpracę z cenionym hiszpańskim trenerem Jose Higuerasem. Podobną drogą poszedł Brytyjczyk Andy Murray, któremu zaczął pomagać inny specjalista od kortów ziemnych Alex Corretja. Półfinał w Hamburgu pokazał, że coraz groźniejszy dla Nadala może być mistrz Australian Open Serb Novak Djoković. Liczą się także twardy Hiszpan David Ferrer i wytrwały Rosjanin Nikołaj Dawydienko. Nie liczy Andy Roddick, którego i tak wyeliminowała kontuzja.
Wszyscy jednak podkreślają, że pokonać 21-letniego mistrza gry na mączce będzie niezmiernie trudno, być może to wciąż kwestia przyszłości.
Po nagłym zakończeniu kariery przez Justine Henin turniej kobiecy stracił żelazną kandydatkę do kolejnego sukcesu. Maria Szarapowa, która przejęła nr 1 na świecie, odniosła w ostatnim turnieju w Rzymie kontuzję łydki.