Radwańska była zdecydowaną faworytką spotkania z 19-letnią Kolumbijką, która w rankingu WTA plasuje się na 125. miejscu.

Pierwszy set zapowiadał tenisowy nokaut. Polka straciła w nim ledwie 11 punktów i po 24 minutach gry zwyciężyła 6:0.

W drugiej partii objęła prowadzenie 2:0 i ... wtedy coś w jej grze się zacięło. Radwańska zaczęła grać nerwowo, częściej się myliła, a nie mającej nic do stracenia rywalce w kilku wymianach wyraźnie sprzyjało szczęście. Efekt - remis 2:2, później 3:3 i przegrany następny gem przy własnym podaniu.

Nerwy polska tenisistka opanowała w najbardziej właściwym momencie. Od stanu 3:5 wygrała trzy kolejne gemy i objęła prowadzenie 6:5. O wygranej w drugim secie zdecydował jednak tie-break, w którym od początku prowadziła Radwańska i wykorzystując pierwszego meczbola zwyciężyła 7-3, kończąc trwający 77 minut mecz.

O awans do czwartej rundy będzie Polce znaczniej trudniej. Na jej drodze stanie bowiem Słowaczka Dominika Cibulkova. Obie spotkały się do tej pory dwukrotnie i za każdym razem górą była Radwańska - w 2006 roku na "mączce" w Budapeszcie oraz w lutym tego roku na twardym korcie w Dausze. 19-letnia tenisistka z Bratysławy, dokładnie dwa miesiące młodsza od Polki, w tym roku wykonała jednak spory skok w rankingu i dotarła już do drugiej dwudziestki, grała m.in. w trzeciej rundzie Roland Garros oraz finałach w Amelia Island i Montrealu.