Kłopoty z rozpoznawaniem rywali

Grupa Strefy Euro-Afrykańskiej, pierwsza runda, a w pierwszej parze Kristof Vliegen i Michał Przysiężny - tak wynika z losowania, które zgodnie z tradycją odbyło się w przeddzień meczu - pisze Artur Rolak z Angleur

Aktualizacja: 05.03.2009 22:02 Publikacja: 05.03.2009 19:16

Reprezentacje Belgii i Polski

Reprezentacje Belgii i Polski

Foto: AFP

Red

Gospodarze nie ukrywają, że czują się faworytami. Nie znaczy to jednak, że pozwalają sobie na choćby najmniejsze zaniedbania.

Od razu ustalili, że z Polakami najlepiej będzie się zmierzyć na korcie ziemnym, aby zminimalizować serwisowe atuty Jerzego Janowicza, Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nikt wtedy nie mógł przewidzieć, że Fyrstenberg nie wystąpi z powodu kontuzji).

Dwa lata temu Belgowie z powodzeniem zastosowali ten manewr w spotkaniu przeciwko Australijczykom i w singlu zdobyli punkt nawet w starciu z Lleytonem Hewittem.

Wybór nawierzchni nikogo więc w polskim teamie nie zdziwił, natomiast po ogłoszeniu składu Belgii kapitan Radosław Szymanik nie krył zaskoczenia:

– Przede wszystkim nie spodziewałem się, że rywale postawią na Xaviera Malisse'a. To bardzo chimeryczny, nierówny zawodnik. Janowicz, jak przyznał, do wczoraj nawet nie wiedział, jak wygląda Malisse. Kolegom powiedział tylko tyle, że chciałby zagrać z tym "z włosami do tyłu". No to zagra już dzisiaj – zaraz po Vliegenie i Przysiężnym oraz uroczystym otwarciu.

Kłopoty z rozpoznawaniem rywali mieli także gospodarze. Nie kryli zdziwienia, że w polskiej ekipie brakuje Łukasza Kubota. Wielu miejscowych dziennikarzy nawet nie pamiętało, jak nazywa się najlepszy w Polsce singlista, i po prostu pytało o "numer 1".

– Łukasz w niedzielę grał finał debla w Meksyku i uznaliśmy, że nie ma sensu, aby leciał z tak daleka – odpowiedział Szymanik. – To była nasza wspólna decyzja.

Z nazwiskiem nieobecnego Kubota Belgowie jakoś by sobie poradzili. Na Janowiczu i zwłaszcza Przysiężnym mocno łamali sobie języki. Koledzy z gazet tylko machnęli ręką – jakoś sobie ich nazwiska przeliterowali, natomiast radiowcy prosili o pomoc. A gdy już się uporali z mniej lub bardziej (raczej mniej) prawidłową wymową, przystąpili do zadawania pytań.

– Z jakim nastawieniem przyjechaliście?

– Po trzy punkty. Jest nam wszystko jedno, czy ten trzeci zdobędziemy już w sobotę czy dopiero w niedzielę – usłyszeli.

– Czujecie się faworytami? – nie dowierzali.

– Nie. To Belgia jest faworytem, przynajmniej na papierze. To wy macie wyżej sklasyfikowanych tenisistów. My chcielibyśmy tylko znów sprawić jakąś niespodziankę. Na korcie szanse są pół na pół.

Vliegen jest dokładnie setny, Steve Darcis – 107., Olivier Rochus – 117., a Malisse – 163. My na pierwszej rakiecie mamy Janowicza – numer 331 (w składzie jest wprawdzie Grzegorz Panfil, wyżej o 36 miejsc, ale on ma tylko pomóc Matkowskiemu w deblu), a na drugiej Przysiężnego – 543. Ranking nie kłamie. Ale czy mówi całą prawdę?

[ramka]Plan gier

[b]Piątek:[/b] Kristof Vliegen – Michał Przysiężny, Xavier Malisse – Jerzy Janowicz;

[b]Sobota – debel:[/b] Steve Darcis i Olivier Rochus – Marcin Matkowski i Grzegorz Panfil;

[b]Niedziela:[/b] Vliegen – Janowicz, Malisse – Przysiężny (o ile kapitanowie nie skorzystają z prawa do zmian w składzie).[/ramka]

[ramka]Gra grupa światowa

Argentyna – Holandia (Buenos Aires, korty ziemne odkryte, brak Davida Nalbandiana i Juana Martina del Potro)

Czechy – Francja (Ostrawa, hala, nawierzchnia dywanowa)

USA – Szwajcaria (Birmingham, hala, korty twarde, Szwajcarzy bez Rogera Federera)

Chorwacja – Chile (Porec, hala, korty twarde)

Szwecja – Izrael (Malmoe, hala, nawierzchnia dywanowa)

Rumunia – Rosja (Sibiu, nawierzchnia dywanowa, gra Marat Safin)

Niemcy – Austria (Garmisch-Partenkirchen, hala, korty twarde)

Hiszpania – Serbia (Benidorm, korty ziemne odkryte, w sobotę Rafael Nadal – Novak Djoković). Transmisja nSport.[/ramka]

Gospodarze nie ukrywają, że czują się faworytami. Nie znaczy to jednak, że pozwalają sobie na choćby najmniejsze zaniedbania.

Od razu ustalili, że z Polakami najlepiej będzie się zmierzyć na korcie ziemnym, aby zminimalizować serwisowe atuty Jerzego Janowicza, Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nikt wtedy nie mógł przewidzieć, że Fyrstenberg nie wystąpi z powodu kontuzji).

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Billie Jean King Cup. Belinda Bencic nie przyjedzie do Radomia