Gospodarze nie ukrywają, że czują się faworytami. Nie znaczy to jednak, że pozwalają sobie na choćby najmniejsze zaniedbania.
Od razu ustalili, że z Polakami najlepiej będzie się zmierzyć na korcie ziemnym, aby zminimalizować serwisowe atuty Jerzego Janowicza, Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nikt wtedy nie mógł przewidzieć, że Fyrstenberg nie wystąpi z powodu kontuzji).
Dwa lata temu Belgowie z powodzeniem zastosowali ten manewr w spotkaniu przeciwko Australijczykom i w singlu zdobyli punkt nawet w starciu z Lleytonem Hewittem.
Wybór nawierzchni nikogo więc w polskim teamie nie zdziwił, natomiast po ogłoszeniu składu Belgii kapitan Radosław Szymanik nie krył zaskoczenia:
– Przede wszystkim nie spodziewałem się, że rywale postawią na Xaviera Malisse'a. To bardzo chimeryczny, nierówny zawodnik. Janowicz, jak przyznał, do wczoraj nawet nie wiedział, jak wygląda Malisse. Kolegom powiedział tylko tyle, że chciałby zagrać z tym "z włosami do tyłu". No to zagra już dzisiaj – zaraz po Vliegenie i Przysiężnym oraz uroczystym otwarciu.