Reklama

Radwańska przegrała z Safiną

W ćwierćfinale turnieju Porsche Grand Prix w Stuttgarcie liderka światowego rankingu Dinara Safina pokonała chorą Agnieszkę Radwańską 6:4, 6:2.

Aktualizacja: 01.05.2009 23:55 Publikacja: 01.05.2009 23:25

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

Red

Podczas czwartkowego meczu drugiej rundy z Cwetaną Pironkową Agnieszka głośno kasłała. Na ławce, obok wielkiej torby z rakietami, leżała także mała torebka z zapasem chusteczek higienicznych. – Gram tu trzeci raz i trzeci raz jestem przeziębiona – skarżyła się krakowianka.

Pomimo to z Bułgarką poradziła sobie szybko i wzorowo 6:3, 6:3. Piątkowy ćwierćfinał był trzecim w karierze Polki pojedynkiem z urzędującą liderką rankingu WTA. W dwóch poprzednich, przeciwko Justine Henin w 2007 roku, Radwańska miała niewiele do powiedzenia. Tym razem również, bo – poza kaszlem – najbardziej przeszkadzał jej bekhend rywalki. Kiedy tylko udało się Polce zagrać Rosjance na forhend, rywalizacja robiła się wyrównana, co publiczność przyjmowała z radością.

Były w tym meczu miłe momenty. Na przykład dziewiąty gem. W ósmym Safina przełamała Radwańską do zera. Nie ma lepszego momentu na odrobienie takiej straty niż następny gem. I nie można zrobić tego lepiej niż również „na sucho”.

– Ten kort, wbrew pozorom, nie jest wcale taki wolny jak prawdziwa mączka – od początku turnieju powtarzała Polka. Tym większa to sztuka przełamać podanie Rosjanki. Udało się także w trzecim gemie drugiej partii i po raz pierwszy Agnieszka objęła prowadzenie w secie. Z obiecującego 2:1 szybko zrobiło się jednak 2:6. Safina została w grze o białe Porsche, natomiast Radwańska musiała spakować się przed podróżą do Rzymu.

– Dziś czułam się trochę lepiej niż wczoraj i nie przegrałam z powodu przeziębienia. Dinara była lepsza, miałam nadzieję, że jest trochę mniej regularna – podsumowała Radwańska.

Reklama
Reklama

W sobotnim półfinale Safina zagra z Flavią Pennettą, która wyeliminowała broniącą tytułu Jelenę Janković (nr 3). Drugą parę tworzą Jelena Diemientiewa (2) i Swietłana Kuzniecowa (5).

[b]Wyniki ćwierćfinałów:[/b]

Jelena Dementiewa (Rosja, 2) - Marion Bartoli (Francja) 6:2, 4:6, 6:3

Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 5) - Gisela Dulko (Argentyna) 6:3, 6:2

Flavia Pennetta (Włochy) - Jelena Jankovic (Serbia, 3) 2:6, 6:4, 6:4

Dinara Safina (Rosja, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 8) 6:4, 6:2

Podczas czwartkowego meczu drugiej rundy z Cwetaną Pironkową Agnieszka głośno kasłała. Na ławce, obok wielkiej torby z rakietami, leżała także mała torebka z zapasem chusteczek higienicznych. – Gram tu trzeci raz i trzeci raz jestem przeziębiona – skarżyła się krakowianka.

Pomimo to z Bułgarką poradziła sobie szybko i wzorowo 6:3, 6:3. Piątkowy ćwierćfinał był trzecim w karierze Polki pojedynkiem z urzędującą liderką rankingu WTA. W dwóch poprzednich, przeciwko Justine Henin w 2007 roku, Radwańska miała niewiele do powiedzenia. Tym razem również, bo – poza kaszlem – najbardziej przeszkadzał jej bekhend rywalki. Kiedy tylko udało się Polce zagrać Rosjance na forhend, rywalizacja robiła się wyrównana, co publiczność przyjmowała z radością.

Reklama
Tenis
Jannik Sinner wygrał Wimbledon. Jeszcze kilka miesięcy temu był zawieszony za doping
Tenis
Wojciech Fibak dla „Rzeczpospolitej”: Wydaje się, że wróciła terminatorka Iga
Tenis
Tomasz Wacławek: Iga Świątek. Polska księżna Wimbledonu
Tenis
Iga Świątek pierwszą polską mistrzynią Wimbledonu. Nie pozwoliła rywalce marzyć
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Reklama
Reklama