Trzecie zwycięstwo Radwańskiej

Roland Garros: Agnieszka Radwańska (nr 12) w meczu bez emocji (trwał tylko 72 minuty) pokonała Ukrainkę Katerynę Bondarenko (60 WTA) 6:2, 6:4.

Aktualizacja: 30.05.2009 21:22 Publikacja: 30.05.2009 18:36

Agnieszka Radwańska podczas meczu z Bondarenko

Agnieszka Radwańska podczas meczu z Bondarenko

Foto: AFP

Radwańska w porównaniu z poprzednimi spotkaniami przede wszystkim lepiej serwowała. Zdarzały się jej pierwsze poddania, przy których piłka leciała z prędkością przekraczająca 170 km na godzinę i, co najważniejsze, były to serwisy celne.

W drugim secie odrobinę napięcia mieliśmy tylko przy stanie 5:3 dla Radwańskiej, gdy przy własnym podaniu Bondarenko obroniła cztery piłki meczowe. Na szczęście tym razem nie było scenariusza, do którego w meczach Polki już się przyzwyczailiśmy - utraty koncentracji i konieczności długiej walki o to, co już miała podane na talerzu. W kolejnym gemie Radwańska zakończyła spotkanie wygrywającym serwisem i to jest najlepsza pointa do tego meczu. „Bardzo zależało mi na zwycięstwie i rewanżu za porażkę w pierwszej rundzie tegorocznego Australian Open” - powiedziała polska tenisistka.

Chwaląc Agnieszkę, trzeba jednak zaznaczyć, że Bondarenko okazała się znakomitym ambasadorem przyjaźni polsko-ukraińskiej. Gdy tylko Radwańska była w kłopotliwej sytuacji, natychmiast wyciągała pomocną dłoń i grała w aut. Szczytowym momentem tych czułości był ósmy gem drugiego seta, gdy przy swoim poddaniu Bondarenko wszystkie piłki zagrała źle i przegrała gema do zera. Po meczu ze smutną miną odpowiadała na pytania polskich dziennikarzy w dobrej polszczyźnie. Ojczystego języka użyć nie miała okazji, bo ukraińskich dziennikarzy w Paryżu nie ma.

Najlepsza polska tenisistka wyrównała już ubiegłoroczne osiągnięcie z turnieju Roland Garros - jest w czołowej szesnastce. W poniedziałek spotka się ze Swietłaną Kuzniecową (Rosja - nr 7), która gładko pokonała Węgierkę Melindę Czink.

Będzie to ósmy pojedynek Radwańskiej z Rosjanką. 4-3 prowadzi Kuzniecowa, ale dwa ostatnie mecze wygrała Polka. Jeszcze nigdy nie spotkały się na korcie ziemnym.

Mirosław Żukowski z Paryża

[ramka]

[srodtytul]Pierwszy poważny sprawdzian[/srodtytul]

Robert Piotr Radwański - ojciec i trener Agnieszki

Bardzo ważne, że było to zwycięstwo gładkie, w długim turnieju takim jak ten to się liczy. Kuzniecową znamy dobrze, gra świetnie na korcie ziemnym. To będzie pierwszy duży sprawdzian dla Agnieszki, bo te rywalki, które już pokonała były dobre, ale nie bardzo dobre. Jeśli Agnieszka wygra z Kuzniecową, może walczyć o finał.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Nie ma czasu na spacer[/srodtytul]

Rozmowa z Agnieszką Radwańską po zwycięstwie nad Kateryną Bondarenko

[b]To jest chyba jeden z pani najlepszych turniejów na kortach ziemnych?[/b]

[b]Agnieszka Radwańska:[/b] Najbardziej cieszę się z tego, że obroniłam punkty rankingowe z ubiegłego roku. Rok temu też byłam w czwartej rundzie, ale kontuzja ręki nie pozwoliła mi wygrać kolejnego meczu. Może teraz będzie lepiej, bo czuję się dużo lepiej. Z Kuzniecową spotykałam się najczęściej z zawodniczek ze światowej czołówki.

[b]Będzie trudniej niż w Wimbledonie?[/b]

Myślę, że tak, tam wygrałam z nią prawie przegrany mecz. Na kartach ziemnych Hiszpanki czy Włoszki zawsze są groźne, a Kuzniecowa trenuje w Hiszpanii i to jest ta sama szkoła.

[b]Niektóre zawodniczki strasznie jęczą przy odbiciu piłki. Maria Szarapowa w porównaniu z Portugalką Larcher de Brito to cicha myszka. Co pani o tym sądzi?[/b]

Portugalka przesadza, na treningu dziewczyny robią awantury, bo każda chce w spokoju potrenować, a tu z kortu obok dochodzą ryki. Uważam, że takie zachowanie powinno być karane, tym bardziej, że de Brito krzyczy coraz głośniej.

[b]Czy wybiera się pani na spacer po Paryżu?[/b]

Nie, czas na spacer będzie po turnieju.

[/ramka]

Radwańska w porównaniu z poprzednimi spotkaniami przede wszystkim lepiej serwowała. Zdarzały się jej pierwsze poddania, przy których piłka leciała z prędkością przekraczająca 170 km na godzinę i, co najważniejsze, były to serwisy celne.

W drugim secie odrobinę napięcia mieliśmy tylko przy stanie 5:3 dla Radwańskiej, gdy przy własnym podaniu Bondarenko obroniła cztery piłki meczowe. Na szczęście tym razem nie było scenariusza, do którego w meczach Polki już się przyzwyczailiśmy - utraty koncentracji i konieczności długiej walki o to, co już miała podane na talerzu. W kolejnym gemie Radwańska zakończyła spotkanie wygrywającym serwisem i to jest najlepsza pointa do tego meczu. „Bardzo zależało mi na zwycięstwie i rewanżu za porażkę w pierwszej rundzie tegorocznego Australian Open” - powiedziała polska tenisistka.

Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu