Agnieszka Radwańska rozpoczęła mecz przeciw Rosjance Marii Kirilenko tak anemicznie, że wyglądało to bardziej na brak porannej kawy niż ból palca. W mgnieniu oka rozstawiona z dwunastką Polka przegrywała 2:5. Jej głaskanie piłki nijak się miało do płaskich uderzeń Kirilenko. Radwańska wreszcie wprowadziła się w mecz i już do końca oglądaliśmy pasjonujące spotkanie. Kirilenko grała z blokadą kolana, więc Polka sprytnie zmuszała ją do uginania nóg. Rosjanka pokazała z kolei inne walory niż siła strzałów. Dopingował ją narzeczony, Igor Andriejew, również tenisista. Choć Radwańska przegrała pierwszego seta 4:6, widoki były optymistyczne. Drugą odsłonę tenisistka z Krakowa wygrała do dwóch. Przeciwniczka przygasła. W trzecim secie Kirilenko znalazła receptę na wygraną. Skoro nie da rady mocno, trzeba spróbować jeszcze mocniej. Przełamała naszą tenisistkę na 2:1. Polka odrobiła stratę trzy gemy później. Radwańska serwowała przy stanie po cztery, chociaż "serwowała" to komplement dla wystawek do ustawienia wymiany returnem. W kulminacyjnym punkcie Radwańska wywalczyła przewagę sytuacyjną w wymianie i podeszła do siatki, by dokończyć dzieła. Rywalka odegrała tyleż mocno, co rozpaczliwie. Wolej Polki trafił w taśmę. W ostatnim gemie krakowianka nie wykorzystała trzech breakpointów, a po meczu zwaliła winę na kontuzję. - Maria Kirilenko jest moją najlepszą koleżanką spośród czołowych tenisistek. Nie jest notowana wysoko? To nic, wkrótce będzie - powiedziała Maria Szarapowa.
Radwańska uległa rekomendowanej rywalce, czego się nie da rzec o rozstawionych w turnieju deblowym z szóstką Mariuszu Fyrstenbergu i Marcinie Matkowskim. Polacy przegrali z amerykańskimi młodzieńcami Ryanem Harrisonem i Kaesem Van't Hofem 3:6, 7:6(10), 5:7. Widzowie ze Stanów zachwycali się meczem. Co chwilę prosili o tłumaczenie okrzyków z teamu Matkowskiego i Fyrstenberga: - Co to znaczy "kurka wodna"? Polacy zagrali słabo. W trzecim secie ze stanu 2:5 wyszli na 5:5, ale nie było ich tym razem stać na więcej. Na pocieszenie zostaje mikst, w którym Fyrstenberg zagra w parze z Zi Yan. Matkowski z Lisą Raymond pokonali zaś wieczorem Łukasza Kubota i Sybille Bammer 6:3, 6:2. Honor polskiego tenisa obroniły Klaudia Jans i Alicja Rosolska, pokonując w meczu pierwszej rundy Akgul Amanmuradową z Uzbekistanu i Darię Kustową z Białorusi 7:6(6), 6:0. Ich stres w pierwszym secie czuć było na kilometr. W żadnym turnieju w USA w tym roku nie wygrały meczu, więc do pojedynku przystąpiły zmotywowane, lecz i usztywnione. Odrobienie trzech gemów straty w pierwszym secie a potem pogoń w tie-breaku natchnęły nasze tenisistki. Drugą partię rozegrały bezbłędnie.