Kubot znów był blisko sprawienia sensacji. Może nie tak wielkiej jak tydzień temu, gdy w Pekinie pokonał Andy'ego Roddicka, ale zawsze. Grał z notowanym o 99 miejsc wyżej Szwajcarem (22. ATP) jak równy. Walczyli ponad trzy godziny, obaj wzywali na kort lekarza, Wawrinka w pierwszym, a Polak w drugim secie.
Kubot wygrał pierwszego seta 6:2, w tie breaku drugiego prowadził już 5:1, ale Szwajcar odpowiedział sześcioma kolejnymi punktami. W trzecim secie, przerwanym na masaż naciągniętego mięśnia, Kubot był krok od zwycięstwa przy 6:5, znów jednak Wawrinka okazał się silniejszy psychicznie. Wygrał gema, a potem łatwo tie break 7-3.
Polakowi, który do turnieju przebił się z kwalifikacji, uciekła szansa nie tylko na zwycięstwo, ale i kolejny mecz z Roddickiem, bo to Amerykanin zmierzy się w II rundzie z Wawrinką. Kubot w parze z Oliverem Marachem gra jeszcze w Szanghaju w turnieju debla, tak jak para Mariusz Fyrstenberg - Marcin Matkowski.
Agnieszka Radwańska dzięki 700 pkt zdobytym w Pekinie awansowała do czołowej 10 obu rankingów: głównego oraz Race, z którego czołowa ósemka zagra pod koniec października w Masters w Dausze. Polka traci już tylko 220 punktów do dziewiątej Wiery Zwonariowej i 225 do ósmej Jeleny Janković.
Agnieszka gra w tym tygodniu w Linzu (Urszula Radwańska jest już w II rundzie po zwycięstwie nad Austriaczką Yvonne Meusburger 7:6 (8-6), 6:1. Zwonariowa odpoczywa, Janković leczy kontuzję. Za tydzień wszystkie spotkają się w Moskwie, w ostatnim turnieju przed Masters.