Faworytem, który nie wygrał, jest Kevin Anderson z RPA (nr 5), którego pokonał młody Amerykanin Frances Tiafoe 4:6, 6:4, 6:4, 7:5. Broniący tytułów Karolina Woźniacka i Roger Federer oraz Andżelika Kerber i Rafael Nadal zwyciężali łatwo, zwraca też uwagę znakomita forma wracającego po kontuzji kręgosłupa Czecha Tomasa Berdycha (57. ATP, niedawny finalista z Dauhy), który dwa mecze wygrał śpiewająco.
Bardzo pouczający był mecz mierzącego 211 m Amerykanina Reilly Opelki z niższym o 38 centymetrów Thomasem Fabbiano. Opelka w pierwszej rundzie pokonał swego o wiele bardziej sławnego klona Johna Isnera (208 cm) i był faworytem. Ale to Włoch wygrał 6:7 (15 - 17), 6:2, 6:4, 3:6, 7:6 (7-5), choć Opelka zaserwował 67 asów! Trudno o lepszy sygnał, że tenis to wciąż gra, w której nie zawsze uda się zwyciężyć, wnosząc na kort tylko armatę.
Iga Świątek (w drugiej rundzie singla grała z Włoszką Camilą Giorgi o 1.00 w nocy) i Łukasz Kubot dostali się do turnieju miksta dzięki dzikiej karcie i w pierwszej rundzie spotkają się – niestety – z Alicją Rosolską i Chorwatem Nikolą Mekticiem.
Kubot jest od lat jednym z najlepszych na świecie fachowców od gry podwójnej i ta lekcja będzie dla Świątek pouczająca, choć mikst to przede wszystkim dobrze płatna zabawa.