Kubot i Marach odpadli

Nie patrzę na ranking, tylko pilnuję tego, aby moja gra była coraz lepsza - mówi Łukasz Kubot po porażce w ćwierćfinale debla

Publikacja: 25.01.2011 12:07

Kubot i Marach odpadli

Foto: ROL

[b]Odnosiło się wrażenie, że Oliver Marach jest dziś nieobecny na korcie. Miał słabszy dzień? [/b]

[b]Łukasz Kubot: [/b]Taki już urok debla. Do tego meczu Oli trzymał się bardzo dobrze, świetnie returnował, dobrze serwował, ale może zaczęła oddziaływać presja, może zdenerwowanie, może szansa na półfinał go usztywniła? Wszystko zależy od dnia. Rywale wyszli z założenia, że nie mają nic do stracenia i zagrali naprawdę dobry tenis.

[b] Mimo ofert od czterech czołowych deblistów świata, zostajecie razem przez dalszą część sezonu? [/b]

Na razie jesteśmy umówieni na wspólne występy w Ameryce Południowej. Potem gramy w Kalifornii w Indian Wells. Zobaczymy jak będzie układała się sytuacja, gdy poznamy mój ranking singlowy. Myślę, że powinniśmy zagrać cały sezon na kortach ziemnych. Po Roland Garros podejmiemy decyzję co dalej.

[b] Rok temu mieliście świetną passę w Ameryce Południowej. Wygraliście w Santiago i Acapulco, byliście w finale w brazylijskim Costa do Sauipe...[/b]

Jesteśmy w stanie powtórzyć sukcesy sprzed roku, ale nie będzie to łatwe, bo w tym roku turnieje południowoamerykańskie, a szczególnie ten w Acapulco będą bardzo mocno obsadzone. Najważniejsze jest to, abyśmy byli zdrowi. Wędrujemy teraz na naszą ulubioną nawierzchnię, czyli ziemię. Mam nadzieję, że wykorzystamy ten atut. W czwartek w zależności od dostępności miejsc w samolotach, polecimy do Santiago.

[b] Wciąż ma pan taki magiczny bilet w formule open, że lata przez cały rok gdzie dusza zapragnie?[/b]

Cena tego biletu wzrosła do 12 tysięcy euro, więc zastanawiam się nad zakupem. Jak nie będzie innego wyjścia, to zainwestuję w taki magiczny bilet.

[b] W rankingu singlistów zapewne wyprzedzi pana Michał Przysiężny. Przestanie pan być nr 1 w Polsce... [/b]

Przez ładnych parę lat byłem najlepszy w Polsce i nic mi to nie pomogło, jeśli chodzi o sponsoring. Myślę więc, że dramatu nie będzie. Nie płaczę, bo mleko się nie rozlało, chcę się skoncentrować, żeby grać swój ulubiony agresywny tenis. Dochodzę do siebie po tej nieszczęsnej kontuzji, którą odniosłem w połowie poprzedniego sezonu. Mam nadzieję, że zdrowie pozwoli, abym dalej walczył na kortach. Nie patrzę na ranking, tylko pilnuję tego, aby moja gra była coraz lepsza. Jak będę grał swój agresywny tenis, będę w stanie walczyć z tenisistami z pierwszej 50–tki na świecie.

[b] Jak patrzy pan na sukces Agnieszki Radwańskiej? [/b]

Ćwierćfinał to coś niesamowitego. Gratuluję Agnieszce. Myślę, że przede wszystkim dlatego tak się stało, bo przyjechała bez obciążeń. Nie czuje presji, gra na luzie. Pokazuje doświadczenie, bo wygrywa długie mecze, ma dużą motywację, aby rozegrać się po kontuzji. Ten wynik da jej dużo pewności siebie w dalszej części sezonu.

[b] Co pan sądzi o dopingu australijskiej Polonii? [/b]

Bardzo mi pomógł. Nie zapomnę do końca życia meczu z Samem Querrey’em, wtedy Polacy tak bardzo mnie wspierali w trudnych chwilach. Zawsze podkreślam, że Polonia w Australii i w Nowym Jorku przysparza wspaniałych przeżyć tenisistom. Gdybyśmy mieli taką atmosferę podczas spotkań o Puchar Davisa, to dawno gralibyśmy w Grupie Światowej.

[b] Co robił pan w Melbourne oprócz gry w tenisa i treningów? [/b]

Nie miałem okazji niczego zwiedzać ani oglądać. Grałem i singla i debla, a jak miałem dzień wolnego, wolałem odpoczywać i regenerować się na następny mecz. Chciałbym przed wyjazdem spędzić dzień z kolegami i koleżankami w dzielnicy St.Kilda. Jeden z moich kolegów ma tam restaurację, blisko plaży. Mam nadzieję, że w spokoju popatrzę na morskie fale, pooglądam błękit nieba i znajdę chwilę wytchnienia od tenisa.

[b] Występował pan w koszulce z nadrukiem KGHM. Czy to pierwsza jaskółka, że sponsorzy jednak zaczną cię wspierać?[/b]

Na razie nie chcę szerzej o tym opowiadać, ale jeżeli reklamuję KGHM, to znaczy, że coś jest na rzeczy i wróbelki ćwierkają.

[i]Rozmawiał w Melbourne Park Tomasz Lorek [/i]

Tenis
Belinda Bencic wygrała turniej w Abu Zabi. Tenisowe mamy wciąż mają się dobrze
Tenis
ATP Rotterdam. Piękna porażka Huberta Hurkacza z Carlosem Alcarazem
Tenis
ATP Rotterdam. Hubert Hurkacz cieszy oko. Andriej Rublow pokonany, teraz Carlos Alcaraz
Tenis
Zysk Magdy Linette. Operacja Bliski Wschód trwa dalej
Tenis
Turniej ATP w Rotterdamie. Nocna straż Huberta Hurkacza