Zwonariowa pokonana, może będzie polski półfinał

Niewiarygodna wygrana Agnieszki Radwańskiej w Masters. Dziś mecz o półfinał

Aktualizacja: 28.10.2011 03:35 Publikacja: 28.10.2011 03:34

Zwonariowa pokonana, może będzie polski półfinał

Foto: ROL

Polka obroniła trzy piłki meczowe i pokonała Wierę Zwonariową 1:6, 6:2, 7:5. Nie ma łatwego wyjaśnienia, jak to się stało. Należy uczciwie napisać, że przy trzeciej piłce, która miała dać zwycięstwo Rosjance kibice w Stambule już wstali z miejsc, bo widzieli przegrany punkt Polki. Zwonariowa biegła do środka kortu, miała przed sobą wielką zieloną przestrzeń i dowolność w wyborze rodzaju egzekucji. Dlaczego nie wykorzystała szansy, wie tylko ona. Skierowała piłkę tam, gdzie był czubek rakiety Agnieszki, widzieliśmy rozpaczliwe odbicie, chwilowy ratunek, ale za chwilę piłka Rosjanki poleciała w aut.

Warto było czekać do tego niezwykłego końca trzeciego seta. Wcześniej, w pierwszym Wiera była tą samą pewną swych odbić i rozsądną tenisistką, co w meczu z Karoliną Woźniacką. Nie spieszyła się, stopniowo wzmacniała tempo gry, a gdy doczekała się słabszej piłki z polskiej strony, natychmiast atakowała. Rozbroiła Radwańską i wydawało się, że nawet obecność trenera Tomasza Wiktorowskiego przy Agnieszce nie zmniejszy rozmiarów rychłej porażki.

Trudno wskazać chwilę, w której Rosjankę dopadł stres. I przyczynę. Może to trochę pechowo przegrany gem serwisowy na początku drugiego seta, może jakaś szczęśliwie wygrana przez Polkę piłka. Zwonariowa psuła serwisy, zaczęła się spieszyć i drugi set uciekł jej spod kontroli, a potem cały mecz.

Największą zasługą Agnieszki było to, że zachowała zimną krew do ostatniej minuty. Nie przestraszyła się, gdy przegrywała 1:3, potem 3:5 w decydującym secie. Nie grała najlepszego meczu tej jesieni, ale dzielnie walczyła ze zniechęceniem, zmęczeniem i bolącym barkiem. Po dwóch godzinach widzowie zobaczyli najlepsze wymiany spotkania.

W tych ostatnich pasjonujących gemach Wiera nie mogła uwierzyć w to, co widzi: uderzała mocniej, trafiała w linie, smeczowała i wciąż nie mogła zdobyć punktu. Mecz przegrała wtedy, gdy po kilku znakomitych obronach Polki na tablicy pojawił się wynik 5:5. Piłki całkiem przestały słuchać Zwonariowej. Dwa kolejne gemy to był tenisowy wykład Agnieszki: co robić, gdy rywalka traci rozsądek i wystarczy tylko przebijać. Wiera się popłakała, przegrała z Agnieszką w tym roku już czwarty raz z rzędu.

Wynik tego spotkania kazał spojrzeć w regulamin turnieju i uruchomić kalkulator, by ocenić szanse na półfinał. Fakty są następujące: jeśli Polka wygra z Kvitovą, to zajmie pierwsze miejsce w grupie (przy równej liczbie zwycięstw decyduje bezpośredni mecz), jeśli przegra z Czeszką, ale wygra jeden set, to awansuje z drugiego miejsca (decyduje najlepszy bilans setów wśród trójki kandydatek); porażka Agnieszki z Petrą w dwóch setach oznacza, że w półfinale zagra Zwonariowa – ma najlepszy bilans gemów i tenisistka z Krakowa tego nie zmieni, nawet jak przegra 6:7, 6:7. Woźniacka odpada w każdym wariancie.

Fakty znamy, pozostaje czekać: najpierw grają Na Li i Samantha Stosur o drugie miejsce w grupie białej (Wiktoria Azarenka wybiła Chince z głowy myśl o szybszym awansie), potem Radwańska z Kvitovą, przynajmniej o ten jeden cenny set i na końcu Azarenka z Marion Bartoli o pietruszkę wartą 115 tysięcy dolarów.

WYNIKI

Grupa biała:

W. Azarenka (Białoruś, 4) – Na Li (Chiny, 5) 6:2, 6:2.

1. Azarenka 2:0 4-0 – awans do półfinału

2. Stosur 1:1 2-2

3. Na Li 1:1 2-2

4. Szarapowa 0:2 0-4

Grupa czerwona:

P. Kvitova (Czechy, 3) – K. Woźniacka (Dania, 1) 6:4, 6:2;

A. Radwańska (Polska, 8) – W. Zwonariowa (Rosja, 6) 1:6, 6:2, 7:5.

1. Kvitova 2:0 4-0 – awans do półfinału

2. Zwonariowa 1:2 3-5

3. Woźniacka 1:2 3-5

4. Radwańska 1:1 3-3

DZIŚ GRAJĄ (od 16.00)

Grupa biała:

Na Li – S. Stosur (Australia, 7).

Grupa czerwona:

Kvitova – Radwańska.

Grupa biała:

M. Bartoli (Francja, 9) – Azarenka.

Transmisje w Eurosporcie.

Agnieszka Radwańska

To był bardzo ciężki mecz przeciwko zawodniczce z czołówki rankingu. No i w pewnym momencie omal się nie skończył, bo musiałam bronić trzy meczbole. Szczególnie przy trzecim dość szczęśliwie się wybroniłam. Cieszę się, że udało mi się wrócić, że wygrałam i wciąż mam szansę na półfinał. To jest turniej, w którym grają najlepsze tenisistki świata, więc trzeba tu walczyć do ostatniej piłki, tak jak ja zrobiłam dzisiaj. Udało mi się, choć końcówka była bardzo nerwowa. Byłam już właściwie na przegranej pozycji. Będę musiała dać z siebie wszystko przeciwko Kvitovej. Ostatnio grałyśmy na trawie w Eastbourne, gdzie przegrałam o dwie piłki. Dlatego jestem dobrej myśli. Oczywiście nie będzie łatwo, bo Petra jak ma dobry dzień, to jest bardzo trudno z nią wygrać. Pokazała tutaj, że jest w dobrej formie, ale będę walczyć. Jutro czeka mnie znowu granie pod presją, ale jestem do tego przyzwyczajona od kilku tygodni.

Polka obroniła trzy piłki meczowe i pokonała Wierę Zwonariową 1:6, 6:2, 7:5. Nie ma łatwego wyjaśnienia, jak to się stało. Należy uczciwie napisać, że przy trzeciej piłce, która miała dać zwycięstwo Rosjance kibice w Stambule już wstali z miejsc, bo widzieli przegrany punkt Polki. Zwonariowa biegła do środka kortu, miała przed sobą wielką zieloną przestrzeń i dowolność w wyborze rodzaju egzekucji. Dlaczego nie wykorzystała szansy, wie tylko ona. Skierowała piłkę tam, gdzie był czubek rakiety Agnieszki, widzieliśmy rozpaczliwe odbicie, chwilowy ratunek, ale za chwilę piłka Rosjanki poleciała w aut.

Pozostało 87% artykułu
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Słowa wsparcia, chłodna analiza, gorzka ironia. Reakcje na sprawę Igi Świątek
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska