Novak Djoković znów wysoko pokonał Łukasza Kubota

Novak Djoković – Łukasz Kubot 6:1, 6:2. Nie było sportowego cudu lub zrywu Polaka, tylko podziw dla rywala

Aktualizacja: 03.11.2011 19:33 Publikacja: 03.11.2011 19:28

Novak Djoković po wygranym meczu z Łukaszem Kubotem

Novak Djoković po wygranym meczu z Łukaszem Kubotem

Foto: AFP

Mecz nie trwał godziny (dokładnie 55 minut i 17 sekund) i na palcach dwóch rąk dało się policzyć udane akcje Kubota. Bilans: piąty mecz, piąta porażka – na razie bez wygranego seta.

Nie można było także uniknąć wrażenia, że w Bazylei serbski tenisista grał z dużą rezerwą siły i szybkości. Na początku każdego seta zapewniał sobie prowadzenie 3: 0, resztę czasu poświęcał raczej na doskonalenie uderzeń niż walkę o jak najlepszy wynik.

Pokazywał publiczności, jak po serwisie wyrzucić rywala z kortu, jak perfekcyjnie posyłać bekhendowe piłki wzdłuż linii i swobodnie grać woleje dające punkty. Na takim tle Łukasz Kubot wyglądał na całkowicie pogodzonego ze swą niedoskonałością i nie znalazł w sobie siły, by zmienić zdanie.

Zwykle lubi i potrafi atakować, nawet trochę desperacko, ale bijąca od rywala pewność siebie była murem nie do przebicia. Kubot szarpał się trochę bezcelowo, ambitnie wygrał kilka piłek, chyba przyjął koniec meczu z uczuciem ulgi – nie była to bitwa przegrana do zera.
Po takich meczach wierzy się bardziej, że ranking nie kłamie, że 28 wygranych turniejów Djokovicia i 33 mln zarobionych dolarów stawia Serba w zupełnie innym świecie.

Teraz przed Polakiem start w kwalifikacjach turnieju z cyklu Masters Series w hali Bercy w Paryżu, a Serb zagra w ćwierćfinale w Bazylei z Cypryjczykiem Marcosem Baghdatisem.
W czwartek zrezygnował z gry w Paryżu Rafael Nadal. Hiszpan oświadczył, że to dla dobra reprezentacji spotykającej się na początku grudnia w finale Pucharze Davisa z Argentyną i w celu solidnego przygotowania się do startu w Masters w Londynie.

Podczas turnieju w Walencji mecz pierwszej rundy debla wygrali bracia Bob i Mike Bryanowie. Wynik miał znaczenie – po tym sukcesie amerykański debel zapewnił sobie rankingowy nr 1 na świecie na koniec roku, po raz siódmy w minionych dziewięciu latach. Bliźniacy mają po 33 lata, w tym roku wygrali Australian Open i Wimbledon oraz pięć innych turniejów i powiększyli łączną liczbę zwycięstw do 74.

Bazylea.

Turniej ATP (1,84 mln euro).

1/8 finału:

N. Djoković (Serbia, 1) – Ł. Kubot (Polska) 6:1, 6:2;

F. Mayer (Niemcy) – I. Ljubicić (Chorwacja) 6:3, 6:1;

K. Nishikori (Japonia) – A. Seppi (Włochy) 6:3, 7:6 (7-4);

M. Kukuszkin (Kazachstan) – J. Blake (USA) 6:3, 6:4.

Walencja.

Turniej ATP (2,02 mln euro).

1/8 finału:

S. Querrey (USA) – J. W. Tsonga (Francja, 2) 7:6 (7-5), 6:2;

J. Monaco (Argentyna) – F. Fognini (Włochy) 6:3, 6:1;

M. Granollers (Hiszpania) – M. Cilić (Chorwacja) 3:6, 6:3, 7:5.

Mecz nie trwał godziny (dokładnie 55 minut i 17 sekund) i na palcach dwóch rąk dało się policzyć udane akcje Kubota. Bilans: piąty mecz, piąta porażka – na razie bez wygranego seta.

Nie można było także uniknąć wrażenia, że w Bazylei serbski tenisista grał z dużą rezerwą siły i szybkości. Na początku każdego seta zapewniał sobie prowadzenie 3: 0, resztę czasu poświęcał raczej na doskonalenie uderzeń niż walkę o jak najlepszy wynik.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?