Gospodarze wybrali korty ziemne w Sewilli. W tenisowej tradycji obu krajów gra na czerwonej mączce miała i ma najwięcej zwolenników, więc zaskoczenia nie będzie. Stadion pomieści 27 700 widzów – szykuje nowy rekord frekwencji.
Hiszpanie przyjdą na ten mecz chętnie, bo przewaga Rafaela Nadala i Davida Ferrera nad Juanem Martinem Del Potro i Juanem Monaco wydaje się znacząca. To nie tylko kwestia własnych ścian i rankingu ATP – drugi i piąty tenisista świata zmierzy się z rakietą nr 11 i 26. Liczy się jeszcze to, że Argentyńczycy grali w rozgrywkach pucharowych z Hiszpanami trzy razy i trzy razy przegrywali.
Najbardziej zabolała ich ostatnia porażka, w finale w 2008 roku, gdy u siebie, na twardych kortach w Mar Del Plata, Del Potro i Nalbandian nie dali rady Hiszpanii bez kontuzjowanego Nadala. Przegrali 1:3, bohaterami tamtego meczu zostali Fernando Verdasco i Feliciano Lopez, którzy znów są w drużynie, ale na razie zgłoszeni tylko do gry deblowej.
Pozostałe dwa mecze nie miały takiego znaczenia, choć były ciekawe: w 2003 roku w Maladze Hiszpania wygrała 3:2 w półfinale Grupy Światowej, sukces drużynie zapewnił Carlos Moya i w 1923 roku w ćwierćfinale grupy europejskiej w Barcelonie było 3:1.
Kapitanem Hiszpanii jest Albert Costa, nie tak dawno czynny tenisista. Ostatni raz grał w Pucharze Davisa w 2005 roku. Argentynę prowadzi Tito Vazquez, rocznik 1949, z pokolenia walczącego na kortach w latach 60.