Jeszcze trwały igrzyska w Londynie, a już odżyło intensywne życie turniejowe. Wielki tenis nie lubi pustych dni, zwłaszcza gdy blisko jest Wielki Szlem. Kalendarz minionego tygodnia zawierał duże turnieje WTA w Montrealu (Premier 5) i ATP w Toronto (Masters Series). Obecny tydzień to przede wszystkim połączony (Premier 5 plus Masters) wielki turniej w Cincinnati. Obowiązki podjęło wiele sław, Polki i Polacy także.
Do opóźnionego przez deszcz finału w Montrealu awansowały Petra Kvitova i Na Li. W Kanadzie zagrały również siostry Radwańskie. Agnieszka odpadła w ćwierćfinale po porażce z Na Li, Urszula – po awansie jako „lucky loser" z kwalifikacji – nie przeszła pierwszej rundy. Największy sukces odniosła Klaudia Jans-Ignacik, która wygrała turniej deblowy w parze z Francuzką Kristiną Mladenovic.
W Toronto zwyciężył Novak Djoković, w finale pokonał Richarda Gasqueta. Roger Federer nie grał, mistrz olimpijski Andy Murray wycofał się przed 1/8 finału (kontuzja kolana). W singlu mieli pojawić się Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz, ale zrezygnowali. Debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pojechali za Atlantyk, odpadli w ćwierćfinale.
Teraz niemal cały tenisowy świat walczy w Cincinnati, to także kolejny turniej z sześciotygodniowego cyklu US Open Series, którego zwycięzcy mają szansę zarobić milionowe premie w przypadku powtórzenia sukcesów w Nowym Jorku. Agnieszka Radwańska jest rozstawiona najwyżej, Serena Williams ma nr 2. Brakuje Wiktorii Azarenki i Marii Szarapowej.