W poniedziałek o 11 czasu miejscowego na obrzeżu parku Flushing Meadows, na stadionie im. Arthura Ashe'a pojawią się broniąca tytułu Samantha Stosur oraz Petra Martić. US Open 2012 można będzie uznać z otwarty.
Turniej kobiecy, szczególnie dla nas interesujący ze względu na pozycję i szanse Agnieszki Radwańskiej (nr 2), będzie jednym z ostatnich starć nowego pokolenia mistrzyń ze starszym. 30-letnia Serena Williams zapewne jeszcze się obroni i może nawet wygra po raz czwarty. Ale szanse Stosur, Kim Clijsters, już na zawsze żegnającej się w Nowym Jorku z tenisem, oraz Venus Williams, której możliwości wyraźnie ogranicza choroba – nie są duże.
Nadchodzi czas tych, które niedawno skończyły 20 lat i chcą wygrywać miliony i zdobywać sławę. Właściwie już zabierają, Wiktoria Azarenka w Australii, Petra Kvitova rok temu w Wimbledonie. Czeszka wygrała tegoroczny cykl turniejów US Open Series i jeśli zwycięży za dwa tygodnie w Nowym Jorku, to zdobędzie największą w kronikach premię tenisową: 2,9 mln dolarów (1,9 mln za Wielkiego Szlema plus 1 mln bonusu).
Spore aspiracje ma także starsza z sióstr Radwańskich i choć poolimpijskie tygodnie nie były dla niej udane, to rozpoczęty rok temu atak na ranking jest niewątpliwym sukcesem. W Nowym Jorku Agnieszka nigdy nie przeszła czwartej rundy, rok temu skończyła na drugiej. Pierwszy mecz z Niną Bratczikową (92. WTA) nie powinien być problemem, kolejne też, choć kontuzja prawego barku polskiej tenisistki nieco gasi optymizm, ale sama Radwańska nie traci wiary.