Poczekam na losowanie, potem będę się zastanawiał. Wiem, że na pewno przyjedzie Serena, będzie walczyć, bo otwarcie mówi, że chce w przyszłości odzyskać numer 1 na świecie. Z Sereną będzie więc inaczej niż rok temu. Poza tym chciałbym, żeby była inna nawierzchnia, ale na to raczej nie można liczyć i dziewczyny zagrają na takim papierze ściernym, który po kilku wymianach powiększa piłkę do rozmiarów grapefruita. Takiej nawierzchni nie ma nigdzie indziej.
Było też trochę porażek, dwie serie - z Wiktorią Azarenką i z Na Li wyglądały niepokojąco. Skąd się brały
Agnieszka w dalszym ciągu czuje się niezbyt komfortowo grając z tymi, które mocno uderzają piłkę. Musi być spełnionych kilka warunków naraz, by niwelować te przewagi. Parę razy się udało, parę razy nie, choć zauważmy, że rywalki takie jak Azarenka muszą dużo ryzykować, by wygrywać z Radwańską. Siła gry Azarenki polega na tym, że 80 procent piłek uderza bardzo wcześnie, tuż nad kortem i skraca czas na reakcję rywalki
Czy widzi pan tenisistkę, która będzie rządzić w przyszłych latach?