O pierwszym secie można opowiedzieć tak: najpierw 3:0 dla Polki, potem 3:0 dla Czeszki, następnie znów trzy gemy dla Radwańskiej. W drugim amplituda wahań wyniku była mniejsza, po licznych błędach leworęcznej Petry Agnieszka prowadziła od początku i, z krótkimi zacięciami, doprowadziła do efektownego sukcesu.
Zespół Radwańskiej (tym razem na ławce w najsilniejszym składzie: Piotr Radwański, Tomasz Wiktorowski i Dawid Celt) miał prawo się cieszyć. Wygrać z mistrzynią WTA – pięknie, wygrać z nią po raz pierwszy w karierze w finale sezonu – jeszcze piękniej. Trzeba jednak przyznać, że Kvitova bardzo pomogła sprawie, wszystkie opowieści o jej tegorocznych słabościach okazały się prawdą. Pewne wytłumaczenie jest: Czeszka po US Open pojechała do Azji, ale tam rozegrała tylko trzy mecze, wygrała jeden i z rozpoznaną wirusową infekcją jelitową wróciła na leczenie i treningi do Prostejowa.
Podczas konferencji przed turniejem w Stambule Kvitova nie wydawała się przejęta obniżeniem lotów, podobne zdanie miał też trener David Kotyza, który mówił: – Wciąż jestem z niej dumny, ale po ubiegłorocznym niezwykłym sezonie każdy myślał, że jej zwycięstwa będą normą, lecz to niemożliwe. Ona jest przecież bardzo młoda i ma przed sobą jeszcze sporo nauki.
Wtorkowy mecz przekornie potwierdził słowa trenera Kotyzy, a kibicom Radwańskiej dał miłe przekonanie, że tym razem rywalizacja grupowa nie zakończy startu Agnieszki w Masters. Po meczu Polki z Czeszką grały Serena Williams i Andżelika Kerber z Grupy Czerwonej oraz Maria Szarapowa i Sara Errani z Grupy Białej – mecze skończyły się po zamknięciu tego wydania „Rz". Zainteresowanie mistrzostwami WTA w Stambule jest duże, już podczas pierwszego popołudniowego meczu w hali im. Sinana Erdema (obiekt ma 16 tysięcy siedzeń) sporo miejsc było zajętych.
Główną tenisową bohaterką tureckich gazet, które dość obszernie piszą o turnieju, wydaje się jednak nie Wiktoria Azarenka, która ma zostać w niedzielę pierwszą rakietą 2012 roku, lub Serena Williams, która chce popsuć Białorusince święto i oświadczyła, że to, co wygra w Stambule, przekaże w całości na cele charytatywne, lecz niezmiennie Maria Szarapowa. Na zdjęciach zapowiadających turniej Rosjanka przechadza się z wdziękiem nad Bosforem albo uśmiecha się do zdjęć na tle miasta, to ją najczęściej cytują miejscowi dziennikarze. Agnieszka nie musi mieć jednak żadnych kompleksów. Razem z pozostałą siódemką (a właściwie ósemką, bo dołączyła także rezerwowa Marion Bartoli) przeszła w salach historycznego hotelu Ciragan Palace Kempinski galową sesję zdjęciową w strojach wieczorowych.