Mocno przykładałam się do własnego podania

Agnieszka Radwańska po zwycięstwie w pierwszym meczu turnieju masters

Publikacja: 24.10.2012 01:35

 

Rz: Do tej pory grała pani z Kvitovą trzy razy i trzy razy przegrała, a teraz zwycięstwo przyszło dość łatwo...

Agnieszka radwańska: Nie sądziłam, że tak wiele razy zdołam ją przełamać. Ona przecież słynie z mocnego serwisu i to lewą ręką. To jej największa broń. Ale tym razem serwowała nieco słabiej, a ja potrafiłam to wykorzystać i być może to właśnie był klucz do sukcesu. Pierwszy mecz w takim turnieju jest zawsze bardzo ważny.

Nawierzchnia w Stambule jest specyficzna, zupełnie inna niż te, na jakich gracie w trakcie sezonu. Polubiła ją pani?

Trzeba się do niej przyzwyczaić, gra się na niej ciężko. Trudno o asa albo kończąca piłkę. Ale przyjechałam tu dość wcześnie, miałam dużo czasu na przygotowania i to chyba przyniosło efekt.

Kiedy wygrywała pani 4-1 w drugim secie, to przypomniał się mecz z zeszłego roku, prowadzenie 5-1 i porażka?

Nie można tak myśleć, bo w wielu meczach prowadziłam i przegrałam. Albo na odwrót, przegrywałam i zdołałam zwyciężyć. Mecz meczowi nierówny. W każdym pisze się nową historię. Ale zdawałam sobie sprawę, że przegranie własnego serwisu może oznaczać kłopoty, więc mocno przykładałam się do podania. Zagrałam na dobrym poziomie od początku do końca i jestem zadowolona. Podchodzę jednak do tego spokojnie, bo w Masters wszystko może wywrócić się do góry nogami ostatniego dnia.

Dziś mecz z Marią Szarapową. Czego się pani spodziewa?

Ostatnio grałyśmy w marcu w finale w Miami. Sama jestem ciekawa, jak to może wyglądać teraz.

—rozmawiał w Stambule Michał Gąsiorowski, Polskie Radio Program 3

Rz: Do tej pory grała pani z Kvitovą trzy razy i trzy razy przegrała, a teraz zwycięstwo przyszło dość łatwo...

Agnieszka radwańska: Nie sądziłam, że tak wiele razy zdołam ją przełamać. Ona przecież słynie z mocnego serwisu i to lewą ręką. To jej największa broń. Ale tym razem serwowała nieco słabiej, a ja potrafiłam to wykorzystać i być może to właśnie był klucz do sukcesu. Pierwszy mecz w takim turnieju jest zawsze bardzo ważny.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?