Turnieje na kortach ziemnych jeszcze nie wskazały murowanych kandydatek i kandydatów do zwycięstw w paryskim Wielkim Szlemie. Zakończony w niedzielę ważny tenisowy tydzień w Magicznym Pudełku w Madrycie też wprowadził w tej kwestii trochę zamieszania.
W półfinale Rafael Nadal przegrał z Tsitsipasem, w ćwierćfinale Federer z Dominikiem Thiemem, finał rozegrali Djoković i Tsitsipas, co oznaczało, że trzeci z tegorocznych dużych turniejów na mączce będzie miał trzeciego mistrza, po Fabio Fogninim (Monte Carlo) i Thiemie (Barcelona).
Trzecia w sezonie porażka Nadala (poprzednie z Fogninim i Thiemem) nie musi oznaczać, że Hiszpan nie wygra po raz dwunasty na kortach Rolanda Garrosa, ale pierwsze wątpliwości już słychać. Król Rafa miał na to w Madrycie skromną odpowiedź. – Sądzę, że moje obecne wyniki są bardziej normalne niż to, co działo się przez poprzednie 14 lat. Myślę jednak, że jest przede mną wciąż sporo gry, może będę w stanie kiedyś wygrać także w Magicznym Pudełku – mówił dziennikarzom.
Wyczekiwany powrót Federera do gry na kortach ziemnych też nie wypadł w Madrycie okazale, Szwajcar uznał zatem, że choć wstępne plany miał inne, to przyda mu się jeszcze start w tym tygodniu w Rzymie.
W kobiecej części turnieju w stolicy Hiszpanii też trudno było o rozpoznanie pełnego układu sił z powodu kilku znaczących nieobecności. Nie każdy spodziewał się też finałowego zwycięstwa Kiki Bertens 6:4, 6:4 nad Simoną Halep.