Agnieszka w krainie finałów

Agnieszka Radwańska zagra o tytuł w Auckland. Ostatnia rywalka to Yanina Wickmayer

Publikacja: 04.01.2013 09:50

Agnieszka w krainie finałów

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak

Półfinał z Jamie Hampton (70. WTA) okazał się najtrudniejszym z dotychczasowych –meczów Polki – dwa długie sety, w obu tie-breaki, ale oba wygrała Radwańska 7:6 (7-4), 7:6 (7-3).

Niekiedy wypowiedzi tenisistek po meczu mają charakter kurtuazyjny, ale tym razem słowa Agnieszki oddały przebieg wydarzeń na korcie w Auckland: –  Grałam z nią nie raz wcześniej i zawsze były to trudne, wyrównane mecze. Ten półfinał był podobny. Musiałam utrzymać koncentrację do ostatniej chwili. Trochę przeszkadzała także szybko zmieniająca się pogoda. Stres minął, zostało zadowolenie ze zwycięstwa.

Jamie Hampton ma 22 lata, jest z pokolenia Radwańskiej i zapowiada się na bardzo bojową tenisistkę. Może na szczyty się nie dostanie, ale nawet najlepszym da szansę się spocić. Teraz Wickmayer, która w półfinale wygrała z nową siłą niemieckiego tenisa, Moną Barthel, też już rocznik 1990. Belgijka (rocznik Radwańskiej – 1989) jest z tej samej grupy młodych, bezkompromisowych i silnych dziewczyn, które odważnie idą w górę rankingów i wygrywają ze starszymi już jako juniorki.

Wickmayer grała z Polką dwa razy. W 2010 roku w Bydgoszczy podczas meczu Pucharu Federacji trochę niespodziewanie pokonała Radwańską, choć Isia miała bodaj trzy piłki meczowe.

Wypominano wtedy Belgijce trochę innych grzeszków – kilka razy unikała kontroli antydopingowych i miała nawet z tego powodu sankcje – trzy miesiące dyskwalifikacji. Trzeba jednak przyznać , że dobrze wykorzystuje na korcie wzrost i siłę, jest odważna, w Auckland wygrała już raz – w 2010 roku.

Kontuzje nieco zwolniły jej karierę, ale 23. miejsce w rankingu WTA mówi, że Belgowie mogą na nią liczyć po tym, gdy nie gra już Kim Clijsters. Z polskiej strony patrząc mamy jednak powody, by się nie bać o wynik pierwszego finału Agnieszki w tym sezonie: z Wickmayer wygrała w Paryżu na kortach Rolanda Garrosa w 2011 roku 6:4, 6:4, nie raz pokazywała, że jej tenisa siła łatwo nie pokona. Zresztą ma też argument bardziej fizyczny – w meczu z Jamie Hampton Polka posłała 6 asów, a to zawsze robi wrażenie.

Finał w sobotę o 14. czasu nowozelandzkiego, co oznacza 2. w nocy w Polsce.

Turniej WTA w Auckland (235 tys. dol.). 1/2 finału:

A. Radwańska (Polska, 1) – J. Hampton (USA) 7:6 (7-4), 7:6 (7-3);

Y. Wickmayer (Belgia, 3) – M. Barthel (Niemcy, 8) 6:4, 1:6, 7:6 (7-3).

Półfinał z Jamie Hampton (70. WTA) okazał się najtrudniejszym z dotychczasowych –meczów Polki – dwa długie sety, w obu tie-breaki, ale oba wygrała Radwańska 7:6 (7-4), 7:6 (7-3).

Niekiedy wypowiedzi tenisistek po meczu mają charakter kurtuazyjny, ale tym razem słowa Agnieszki oddały przebieg wydarzeń na korcie w Auckland: –  Grałam z nią nie raz wcześniej i zawsze były to trudne, wyrównane mecze. Ten półfinał był podobny. Musiałam utrzymać koncentrację do ostatniej chwili. Trochę przeszkadzała także szybko zmieniająca się pogoda. Stres minął, zostało zadowolenie ze zwycięstwa.

Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski