Ponieważ w drugim meczu półfinałowym zmierzą się Brytyjka Johanna Konta (nr 26) i Czeszka Marketa Vondrousova (38 WTA), wiadomo już, że w Paryżu zwycięży zawodniczka, która jeszcze nigdy w turnieju wielkoszlemowym nie triumfowała.
Amanda Anisimova mecz z Halep zaczęła imponująco, po wygraniu pierwszego seta w drugim prowadziła 3:0 i 4:1, jej mocne piłki z głębi kortu zupełnie rozbiły obronę Halep, najlepiej biegającej tenisistki na świecie. Ale właśnie wtedy niespełna 18-letnia Amerykanka chyba przestraszyła się zwycięstwa, zaczęła popełniać błędy, Halep odzyskała kontrolę nad meczem, wyrównała na 4:4 i wydawało się, że złamie nastolatkę. Nic takiego się jednak nie stało, wprost przeciwnie, to Rumunka zesztywniała, jej podwójny błąd serwisowy dał Anisimovej meczbola, który Amerykanka wykorzystała zagrywając z bekhendu wzdłuż linii piłkę, do której Halep nawet nie wystartowała.
Kilka dni temu tenisowe media pisały o dwóch osiemnastolatkach, które mogą szybko awansować - Anisimovej i Idze Świątek. Polka w starciu z Rumunką nie znaczyła nic, młodsza o trzy miesiące Amerykanka pokazała jej drzwi na tym samym korcie centralnym. To pokazuje, że Iga w ewentualnej drodze na szczyt nie będzie miała wymagające, także nastoletnie towarzystwo.
Na czwartkowe popołudnie zaplanowano jeszcze dwa półfinały mężczyzn: Novak Djoković - Alexander Zverev i Dominic Thiem - Karen Chaczanow.