Wydają mi się zauważalne: wygrane w Miami, Pekinie, Tokio, Montrealu, w kilku mniejszych turniejach. Oprócz Sereny Williams Agnieszka pokonała wszystkie rywalki z pierwszej dziesiątki świata, mówimy też o wielkoszlemowym finale i dwóch półfinałach. Kiedyś przeczytałem w polskiej gazecie tekst, jak modelowa była dwuletnia praca mojego trenerskiego wzorca, znakomitego Carlosa Rodrigueza z Na Li. Spojrzałem w tabelki, porównałem z trzema latami pracy z Agnieszką i wcale nie wypadło gorzej, jedyną znaczącą różnicą jest to, że Chinka wygrała Australian Open. Może dlatego mogę czasem pomyśleć, że wykonujemy całkiem przyzwoitą robotę.
Pomijając wyniki, co jeszcze wzmacnia pański stonowany optymizm?
Podoba mi się, że Agnieszka wciąż robi postępy, także w kwestiach technicznych. Staramy się ulepszać jej umiejętności limitowane warunkami fizycznymi, mówiąc krótko – nawet skuteczność i powtarzalność pierwszego serwisu, choć oczywiście nie będziemy śrubować prędkości podania. Agnieszka wzmocniła się fizycznie, choć pewnie nie wszystkich przekonam do tego zdania. Wzmocniła się jednak w tym sensie, że nie ma, jak kiedyś, przewlekłych kontuzji, nie przechodzi operacji, nie jest oklejona od góry do dołu dziwnymi plastrami. Teraz nie musimy myśleć o gonieniu planów treningowych, o nadrabianiu zaległości, tylko możemy dbać o właściwe przygotowanie fizyczne. Kiedyś zaaplikowanie cięższego treningu ogólnorozwojowego skończyłoby się dla Iśki abonamentem szpitalnym.
Może pan powiedzieć, że Agnieszka Radwańska w 26. roku życia będzie lepszą tenisistką niż wcześniej?
Tak, choć jest coraz starsza i może późno odkrywamy jej rezerwy, to są elementy, które może poprawić. Może być lepsza, choć nieco inaczej – związany z wiekiem i intensywnością walki w WTA Tour jej średni poziom być może nieco się obniży, lecz mam nadzieję, że za to będzie walczyć o największe trofea. Na to liczymy, że może rzadziej, ale pojawią się wyniki bardziej spektakularne. Była już nr 2 na świecie, być nr 1 przy Serenie Williams wciąż jest bardzo trudno, ale nadal możemy myśleć o innych sukcesach, których Agnieszka nie ma.
Czy oglądana przez pana i Agnieszkę z bliska wakacyjna liga w Indiach lub późniejsze spotkania ligi drużynowej w Azji mają znaczenie dla tenisa? Były głosy, że te nowe sposoby rywalizacji mogą się przyjąć i wpłyną na dyscyplinę w przyszłości...