Ostatni zostali pierwszymi

Kei Nishikori pokonał 7:5, 3:6, 6:3 Tomasa Berdycha i jeszcze marzy o półfinale. Dzisiaj drugi mecz debla Marcin Matkowski – Nenad Zimonjić.

Aktualizacja: 17.11.2015 19:15 Publikacja: 17.11.2015 19:04

Kei Nishikori wciąż ma szansę na awans do półfinału

Kei Nishikori wciąż ma szansę na awans do półfinału

Foto: AFP

Główne emocje trzeciego dnia finałów ATP World Tour miało zapewnić wieczorne spotkanie Novaka Djokovicia z Rogerem Federerem opatrzone na stronie oficjalnej turnieju filmowym tytułem: „Nole kontra Fed XLIII", ale wcześniejsza rywalizacja Czecha i Japończyka też dała widzom sporo satysfakcji. Berdych i Nishikori zaczęli turniej od porażek, mieli powody, by się starać, 167 tys. dolarów dla lepszego, też pewnie coś znaczyło. Lepiej swą szansę wykorzystał Japończyk.

Pierwszy set przy stanie 6:5 rozstrzygnęła piąta piłka przy przewadze Nishikoriego. Mogło się wydawać, że znalazł on sposób na rywala, prowadził już 7:5, 2:0, ale w Czechu wreszcie obudził się lew: wiele potężnych uderzeń z głębi kortu, pięć kolejnych gemów dla Berdycha. W decydującym secie równa walka trwała do stanu 3:3, lecz chwila słabości Tomasa, pech przy ataku plus ryzyko podjęte przez Japończyka i po 144 minutach mecz zakończył się tak, jak chciał waleczny Kei. Będzie miał swą szansę na awans, choć w czwartek zagra z Federerem.

Berdych raczej nie awansuje, nie tylko dlatego, że ostatni mecz gra z Djokoviciem. Ucieczka z kłopotów w stylu Agnieszki Radwańskiej (awans z jednym zwycięstwem w grupie) to jednak rzadkość. Czech raczej pozostanie ze skromnym bilansem – szósty start w Londynie i po stronie sukcesów tylko jeden (przegrany) półfinał, w 2011 roku.

Sesję popołudniową rozpoczął jak zawsze debel, w którym Rohan Bopanna i Florin Mergea pokonali Jamie Murraya i Johna Peersa 6:3, 7:6 (7-5). To było drugie zwycięstwo pary indyjsko-rumuńskiej, teoretycznie najsłabszej w turnieju, lecz pierwszej, która zdobyła awans do półfinału.

W grupie Fleming/McEnroe pierwsze rozstrzygnięcia możemy poznać w środę. Najpierw Marcin Matkowski i Nenad Zimonjić będą walczyć z Pierre'em-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem. Dla obu debli to być albo nie być po porażkach na starcie.

Para francuska, mistrzowie US Open, grała w tym roku lepiej od Polaka i Serba: wspólnie osiągnęła 5 finałów, zdobyła 2 tytuły. Herbert (rocznik 1991) jest najmłodszym uczestnikiem Masters, wśród tegorocznych osiągnięć ma też zwycięstwo w Tokio w parze z Michałem Przysiężnym. Pokonali m.in. braci Bryanów. Nicolas Mahut jest znany z najdłuższego meczu w kronikach tenisa (11 godzin i 5 minut) – w Wimbledonie 2010 przeciw Johnowi Isnerowi. Napisał nawet o tym książkę: „Le match de ma vie" („Mecz mego życia").

Gra Francuzów z Matkowskim i Zimonjiciem zacznie się o 13. Od 15. walczyć będą Andy Murray z Rafaelem Nadalem (Polsat Sport), być może już o awans do półfinału, a w sesji wieczornej o 21. przegrani z poniedziałku David Ferrer ze Stanem Wawrinką o pozostanie w turnieju (Polsat Sport Extra).

Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Tenis
Tenisowy Enea Poznań Open 2025 z wyższą rangą
Tenis
Miami. Iga Świątek na Florydzie już wygrywa
Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń