Tenis w Szczecinie: Kovalik wygrywa, klątwa trwa

Mistrzem mającego już 27 lat tradycji challengera ATP Pekao Szczecin Open został Słowak Jozef Kovalik. W finale zwyciężył w trzech setach obrońcę tytułu Guido Andreozziego z Argentyny.

Aktualizacja: 15.09.2019 17:55 Publikacja: 15.09.2019 17:30

Tenis w Szczecinie: Kovalik wygrywa, klątwa trwa

Foto: materiały prasowe

Wśród dużych europejskich challengerów ATP ten ma zasłużoną renomę, odwiedzali go w różnych fazach karier znakomici specjaliści od gry na kortach ziemnych, nawet mistrzowie wielkoszlemowi (Sergi Bruguera, Juan Carlos Ferrero, Stan Wawrinka), od lat łączy dobry poziom sportowy z ambitnymi wydarzeniami kulturalnymi.

Ma niebanalną tradycję oraz każe pamiętać niezaprzeczalny urok kortów przy alei Wojska Polskiego. Każdy bywalec wie: turniej Pekao Szczecin Open zdobi sportową jesień nad Odrą od ponad ćwierć wieku i z każdym finałem można powtarzać zdanie: znów nie wygrał Hiszpan.

W tym roku po raz pierwszy zwyciężył Słowak. Jozef Kovalik ma prawie 27 lat, rok temu był już w pierwszej setce rankingu ATP (na 80. miejscu), jednak kontuzja i operacja nadgarstka zepchnęły go do czwartej setki, ale w Szczecinie się odrodził. W długim (2 godziny i 44 minuty) i zaciętym finale pokonał 6:7 (5-7), 6:2, 6:4 Guido Andreozziego, mistrza z 2018 roku.

Kovalik może śmiało twierdzić, że zapracował w pocie czoła na ten sukces. Nie był rozstawiony, drabinka na 48 uczestników oznaczała, że musiał zagrać sześć spotkań. Już w drugim – z Włochem Lorenzo Giustino – bronił kilku piłek meczowych. W półfinale zwyciężył kolejnego mocnego tenisistę z Włoch, ubiegłorocznego półfinalistę Roland Garros Marco Cecchinato.

Nagrodą dla Słowaka było 21600 dolarów i 125 punktów (dadzą mu awans na 206. pozycję poniedziałkowego rankingu ATP). Andreozzi, w półfinale wygrał z nr 1 turnieju – Hiszpanem Albertem Ramosem-Vinolasem, na finał singla zabrakło mu energii, może dlatego, że grał też w deblu i, w parze z rodakiem Andresem Moltenim, tę rywalizację wygrał. Oprócz „klątwy hiszpańskiej" buduje się zatem w Szczecinie także klątwa obrońców tytułu albo powtórnego zwycięstwa – tego nikt jeszcze w singlu nie dokonał.

Polskie sukcesy były skromne, ale były: Paweł Ciaś i Daniel Michalski dotarli do trzeciej rundy (1/8 finału) – warto było dać im dzikie karty. Obaj przegrali z finalistami, pierwszy z Kovalikiem, drugi z Andreozzim. W deblu, w którym Szczecin oglądał polskich mistrzów wielokrotnie (wśród nich Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga w 2001, 2003 i 2005 roku) najdalej, czyli do ćwierćfinału, dotarły pary Mateusz Kowalczyk i Daniel Kossek oraz Jan Zieliński i Kacper Żuk.

Turniej Pekao Szczecin Open zakończył liczący dziesięć imprez, nowy cykl Lotos PZT Polish Tour.

> Pekao Szczecin Open 2019

1/2 finału: G. Andreozzi (Argentyna, 5) – A. Ramos-Vinolas (Hiszpania, 1/WC) 6:3, 2:6, 6:1; J. Kovalik (Słowacja) – M. Cecchinato (Włochy, 2) 7:6 (9-7), 6:1. Finał: Kovalik – Andreozzi 6:7 (5-7), 6:2, 6:4. Finał debla: G. Andreozzi, A. Molteni (Argentyna, 2) – M. Middelkoop, H. Podlipnik-Castillo (Holandia, Chile, 1) 6:4, 6:3.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu