Kolejnym biathlonowym startem z udziałem reprezentantów Polski była kobieca sztafeta 4x6 km. Na liście startowej znalazło się 20 zespołów, a Polki startowały z numerem 15. W składzie biało-czerwonych były Monika Hojnisz-Staręga, Kamila Żuk, Kinga Zbylut oraz Anna Mąka.
Hojnisz-Staręga dobrze zaczęła, bo miała tylko 1,5 s straty, ale na strzelaniu musiała dwa razy dobierać i wybiegła jako 19. ze stratą prawie pół minuty do Amerykanek. Na drugim strzelaniu nasza zawodniczka znów raz dobierała i Polska była na 16. pozycji. Na końcu pierwszej zmiany Hojnisz-Staręga była 14., a na trasę wyruszyła Żuk.
Jej strzelanie pozostawiało wiele do życzenia. Polka nie tylko trzy razy dobierała, ale także biegła karną rundę. Tym samym Polki spadły na ostatnie miejsce. W drugim strzelaniu było nieco lepiej. Jedno dobieranie spowodowało, że awansowaliśmy na 15. miejsce. Do strefy zmian Żuk przybiegła jednak jako 18., a na trasie zameldowała się Zbylut.
Polka utrzymywała tę pozycję do pierwszego strzelania. Na strzelnicy nie popełniła żadnego błędu i zdołała wyprzedzić Bułgarkę. Polki miały prawie cztery minuty straty i musiały bronić się przed tym, żeby nie zostały zdublowane. Na drugim strzelaniu Polka dobierała trzy razy i wybiegła na 15. miejscu. Na czwartej zmianie pojawiła się Mąka - relacjonuje Onet.
W tym czasie zdublowane zostały reprezentacje Słowacji i Bułgarii, a wcześniej wycofały się Szwajcarki, więc w grze pozostało 17 ekip. Na ostatniej zmianie prowadziła reprezentacja Szwecji. Polka tymczasem nie popełniła błędu na strzelnicy i awansowała na 14. lokatę, ale strata wynosiła już ponad pięć minut.