26-letnia łyżwiarka jest w polskiej kadrze jedną z głównych kandydatek do podium. Polka zajęła w tym sezonie na swoim koronnym dystansie (500 m) trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Była już w karierze wicemistrzynią świata i mistrzynią Europy. Leciała do Pekinu z dużymi nadziejami, trzy miesiące temu podczas próby przedolimpijskiej wygrała zawody na tamtejszym torze.
Teraz Polkę czeka wyścig z czasem. Kwalifikacje w biegu na 500 m zaczynają się 5 lutego o 12:00. Maliszewska musi do tego momentu uzyskać dwa negatywne wyniki testu na koronawirusa w ciągu 24 godzin. Jeśli nie zdąży, zostanie jej jeszcze rywalizacja na 1000 m (początek 9 lutego) oraz występ w sztafecie (9 lutego). Sytuacja nie jest optymistyczna.
Izolację ze względu na zakażenie koronawirusem, przechodzi obecnie siedmiu członków polskiej reprezentacji olimpijskiej. Pozytywne wyniki testu miały wcześniej łyżwiarki Natalia Czerwonka i Magdalena Czyszczoń, trener Arkadiusz Skoneczny, lekarz Krzesimir Sieczych, szef misji medycznej Hubert Krysztofiak oraz mieszkający poza wioską serwismen biatlonistów Maciej Nędza-Kubiniec.
Kadrowicze dotarli do Pekinu tym samym samolotem, bo organizacja lotu czarterowego do Pekinu wymagała specjalnej zgody od organizatorów imprezy. Maliszewska sama też była nieostrożna, skoro po ślubowaniu olimpijskim udzieliła wywiadu prywatnemu sponsorowi, chociaż sportowcy - aby ograniczyć ryzyko zakażenia - dostali zakaz rozmów z dziennikarzami.