Polisą na podium w XXI wieku oprócz Justyny Kowalczyk niemal zawsze byli skoczkowie. Kamil Stoch jest trzykrotnym mistrzem olimpijskim, cztery razy na podium igrzysk stał Adam Małysz, a brązowy krążek w Pjongczangu wywalczyła drużyna. Dziś kadra jest w kryzysie, jakiego nie przeżywała od lat, walka o bilety do Pekinu przypominała wyścig żółwi.
Stoch leczy uraz, Dawid Kubacki zachorował na Covid-19, Piotr Żyła i Paweł Wąsek skaczą przeciętnie, a fakt, że w walce o ostatnie miejsce w kadrze 36-letni Stefan Hula pokonał 30-letniego Macieja Kota, to policzek dla rzekomo zdolnej młodzieży, która obejrzy igrzyska w telewizji.
Kryzys skoczków sprawił, że dziś w poszukiwaniu nadziei na medal kibice powinni spojrzeć przede wszystkim na tor łyżwiarski. Natalia Maliszewska trzy razy w tym sezonie stała na podium Pucharu Świata. Białostoczanka była już i wicemistrzynią świata, i mistrzynią Europy, a teraz chce zostać pierwszą Polką, która zdobędzie medal olimpijski w short tracku. Ma mocarne nogi, lwią odwagę oraz trenerkę Urszulę Kamińską, która uczyła się fachu od Chińczyków, Koreańczyków, Francuzów i Rosjan, a teraz – także dzięki jej pracy – w Pekinie zobaczymy nie tylko występy indywidualne, ale również sztafetę kobiet oraz miksta.
Czytaj więcej
Na Wielkiej Krokwi drużynowe skoki wygrali Słoweńcy, indywidualne Norweg Marius Lindvik. Z Polakó...