Czy Ebi przerósł ojca

Czy Euzebiusz Smolarek jest lepszym piłkarzem od Włodzimierza Smolarka? Na pewno innym. Jest lepszy technicznie, szybszy, bardziej błyskotliwy. I strzela dużo bramek. Za to kochają go kibice.

Publikacja: 11.01.2008 00:58

Ojca kochali za to, że walczył od pierwszej do ostatniej minuty, biegł z piłką na bramkę po plecach usiłujących go pilnować obrońców. A kiedy trzeba było zyskać na czasie, biegł z piłką do narożnika boiska i tam, trzymając się chorągiewki, oganiał się od przeciwników. Szczególnie polubiliśmy go, kiedy w ten sposób podczas mundialu w Barcelonie obrzydził grę zawodnikom ZSRR. W efekcie tych nietypowych zabiegów Polska znalazła się w półfinale.

Euzebiusz próbował takiego tańca przy chorągiewce w ostatnich minutach meczu z Kazachstanem w Warszawie, ale stawka była inna, a podobieństwo chwilowe i pozorne. Ebi jest artystą, jego ojciec był robotnikiem w najlepszym sensie tego słowa.

Piszę o tym wszystkim w związku z kolejnym sukcesem młodego Smolarka – zajęciem drugiego miejsca w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” i TVP na najpopularniejszego sportowca Polski.

W 80-letniej historii plebiscytu piłkarze tylko dwukrotnie zajmowali pierwsze miejsca – Wacław Kuchar w roku 1926 i Zbigniew Boniek w 1982, po wspaniałej grze na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Inni gracze, którzy stali się symbolami polskiego futbolu, nie mieli tyle szczęścia. Włodzimierz Lubański w plebiscycie „PS” nigdy nie zajął lepszego miejsca niż szóste. A przecież to był nasz najlepszy zawodnik, ulubieniec połowy Polski. Kazimierz Deyna po mistrzostwach świata w roku 1974 był zaledwie drugi, a król strzelców mundialowego turnieju Grzegorz Lato – czwarty. Czy Ebi jest równy Deynie i przewyższa Latę? Bez żartów.

Ostatnio wyżej ceni się piłkarzy i trenerów przed wielkimi turniejami niż po nich. Na Jerzego Engela i Pawła Janasa splendory spadły za awans do mundiali, czyli za 50 procent wykonanego planu. Na Leo Beenhakkera też, ale on ma szansę na następne trofeum. Ebi Smolarek również jest w połowie drogi.

W roku 1996 w podobnym plebiscycie organizowanym przez TVP zwyciężył Marek Citko. Głosujący kibice wyżej ocenili jego bramki w przegranym meczu na Wembley i w Lidze Mistrzów niż złote medale zdobyte przez olimpijczyków w Atlancie.

Porównania dokonań sportowców nawet w takiej samej dyscyplinie, ale w różnych latach, nie da się zrobić szkiełkiem i okiem.

Włodzimierz Smolarek znalazł się w plebiscycie „PS” na czwartym miejscu – też za eliminacje (do mundialu 1982), a nie po wielkim turnieju. To, że Ebi był wyżej, jest wyrazem tęsknoty kibiców za sukcesem. Ale pytanie, czy syn przerósł ojca, wciąż jest bez odpowiedzi.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?