Nie widzę w kolorowych barwach tego, co będzie po Pekinie

Publikacja: 25.03.2008 00:11

Nie widzę w kolorowych barwach tego, co będzie po Pekinie

Foto: Rzeczpospolita

Paweł Słomiński, główny trener reprezentacji Polski

Rz: Zmartwiły pana starty Otylii Jędrzejczak w Eindhoven?

Paweł Słomiński: Depresji nie mam. Wiadomo, co się stało. Prędzej czy później, jak ktoś nie trenuje, to dotyka go brak wydolności. Sześć tygodni temu Otylia pływała 200 m motylkiem w 2 minuty i 10 sekund podczas ciężkiego treningu. Bez pracy parametry wydolnościowe lecą momentalnie w dół. To było widać na ostatnich 50 m półfinału. Czas ponad 36,5 sekundy osiągają na tym dystansie dzieci. Myślę, że te zawody dały jej wiele do myślenia.

Co trzeba zrobić, by znów była dawną mistrzynią?

Najlepszy byłby krótki wypoczynek, a potem Otylia musi podjąć normalny trening do igrzysk. Ona jest taka, że jak wchodzi do wody, to już jest dobrze. Jak trenuje, to jest bardzo dobrze. Jak dobrze trenuje, to jest rewelacyjnie. Mam nadzieję, że nie będzie miała kłopotów ze zdrowiem, o to mogę się tylko modlić i prosić ją, by dbała o siebie.

Otylia nie popłynie w mistrzostwach Polski i nie wystartuje w kwietniu w mistrzostwach świata na krótkim basenie. Czy oznacza to konieczność zmiany reguł kwalifikacji olimpijskich tylko dla niej?

Najpierw muszą być przeprowadzone konsultacje w związku, za kilka dni odbędzie się posiedzenie zarządu PZP. Przygotuję i złożę w tej sprawie odpowiednie propozycje. Najbardziej rozsądnym rozwiązaniem jest umożliwienie Otylii osiągnięcia minimum podczas innych startów albo uznanie, że jako jedyna w Polsce nie musi o nie walczyć, bo zasłużyła sobie na to poprzednimi osiągnięciami, a także wynikami z początku sezonu. Były precedensy. Bartosza Kizierowskiego zwolniono na przykład z konieczności wykazywania się przed mistrzostwami w Eindhoven.

Jakie wnioski wyciąga pan z tych mistrzostw?

Nie mogę być zadowolony. Potwierdza się to, co dostrzegamy nie od dziś – gdy Otylia Jędrzejczak i pozostałe asy pływają słabo, to w drugim szeregu nie ma nikogo, a świat odjeżdża nam zastraszająco szybko. Proszę zobaczyć wyniki z mistrzostw Australii, tam też są kwalifikacje olimpijskie. Osiem czy dziewięć zawodniczek przepływa w eliminacjach dystans 200 m kraulem poniżej 2 minut. Jak 15-letnia dziewczynka bije rekord Australii, to bije też rekord świata. U nas jak juniorka bije rekord kraju seniorek, to skaczemy z radości. Nie ma u nas nacisku na mistrzów z dołu, nie ma dobrych młodych zawodników. Może ta fala dopiero przyjdzie, ale chyba trzeba poczekać z dziesięć lat. Na razie nowych Otylii, Pawłów Korzeniowskich, Mateuszów Sawrymowiczów nie widzimy.

Dlaczego niektórzy polscy mistrzowie Europy nie obronili tytułów, nie zdobyli medali?

Może mamy taką naturę narodową, że jak osiągniemy dobre wyniki, to musimy się tym nacieszyć, a jak się cieszymy, to nic nie robimy i czas ucieka.

Przyczyna tkwi zatem w ludziach, a nie w warunkach treningu?

Jestem daleki od tego, by wyciągać sprawy, które są wewnątrz kadry. Powiem tylko, że cały czas mam niedosyt, jeśli chodzi o realizację planu treningowego. Widzieliśmy już wcześniej pierwsze symptomy zmęczenia kadry. To wynika przede wszystkim ze znużenia wielką liczbą zgrupowań. W Budapeszcie w 2006 roku pociąg jeszcze pędził z dużą prędkością, ale teraz zaczyna hamować, szkoda, że w tak ważnym czasie. Nie boimy się odpowiedzialności za wyniki, ale nadal jest wiele do zrobienia w organizacji szkolenia. Nie chowajmy głowy w piasek. Mamy trzy baseny w Polsce, na których możemy pracować z kadrą. Jesteśmy cały czas na zgrupowaniach. To jest nienormalna sytuacja.

Wiele razy pan apelował o basen w Warszawie...

Ostatnio mówiłem o tym ministrowi Mirosławowi Drzewieckiemu. Minister się zdziwił i obiecał, że basen zostanie dla nas wybudowany w Narodowym Centrum Sportu. To będzie 2016 rok i po polskim pływaniu. Nie wycofuję tych słów.

A co będzie na igrzyskach?

Na pewno zrobimy wszystko, żeby się do nich przygotować, ale nie widzę w kolorowych barwach tego, co będzie po Pekinie.

Jakie wrażenie zrobił na panu francuski rekordzista świata na 50 i 100 m kraulem?

Alain Bernard pokazywał formę już w zeszłym roku. Rzeczywiście zrobił ogromny postęp, zwłaszcza w przygotowaniu siłowym. Jak się patrzy na niego, to człowiek jest porażony tym, jak on wygląda, widać, że mięśni ma mnóstwo. Ciężko mi dalej na ten temat rozmawiać. Reszta jest przecież tajemnicą. Mam jednak wrażenie, że trening w innych reprezentacjach wygląda inaczej niż w polskiej. Tam zawodnicy chyba chcą bardziej niż trenerzy, a u nas bywa odwrotnie. I to jest dziś problem polskiego pływania.

Paweł Słomiński, główny trener reprezentacji Polski

Rz: Zmartwiły pana starty Otylii Jędrzejczak w Eindhoven?

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?