Mistrzowie świata się kłócą

Włochy – Holandia. Włosi mogą być mistrzami Europy... jeśli wyjdą z grupy – prorokuje większość fachowców

Publikacja: 09.06.2008 00:40

Mistrzowie świata się kłócą

Foto: Reuters

Niepokój budzi klasa grupowych rywali, a przede wszystkim kontuzja wykluczająca z gry kapitana Fabio Cannavaro i brak doświadczenia trenera Roberto Donadoniego.

Przed losowaniem grup włoskie media krytykowały zasady podziału na koszyki, a „Gazzetta dello Sport” nawet wykrakała, że Włosi znajdą się w jednej grupie z Francją, Holandią i Rumunią. Donadoni, związek futbolowy (FIGC) i piłkarze do dziś powtarzają, że aktualni mistrzowie świata z urzędu są faworytami turnieju i jest im wszystko jedno, w której fazie zmierzą się z najlepszymi.

Wysokość premii, jakie piłkarze i sztab szkoleniowy wynegocjowali ze związkiem, odzwierciedla ten sposób myślenia: wyjście z grupy – 15 tys. euro na głowę, ćwierćfinał – 80 tys., półfinał – 120 tys., finał – 150 tys., a zwycięstwo 215 tys., czyli o 35 tys. euro mniej, niż otrzymała ekipa Marcello Lippiego za zdobycie mistrzostwa świata.

FIGC z wypłatą premii nie będzie miał najmniejszego kłopotu, bo squadra azzurra jest kurą znoszącą związkowi złote jajka. W tym roku już wprowadziła do kas 74 mln euro (prawa TV, sponsoring, wykorzystanie wizerunku).

Włoscy bukmacherzy też są optymistami i najmniej płacą za finał Włochy – Niemcy, choć za faworyta uważają drużynę Joachima Löwa. O wiele ostrożniejsze są media. Wskazują, że reprezentacja to równanie z 24 niewiadomymi.

Największe wątpliwości budzi trener. Donadoni był świetnym piłkarzem (wicemistrz świata i as Milanu), ale jedyne liczące się sukcesy trenerskie odniósł z klubem Livorno (awans do serie A i Pucharu UEFA), skąd go zresztą w niejasnych okolicznościach zwolniono.

Złośliwi do dziś twierdzą, że został selekcjonerem reprezentacji z łapanki po rezygnacji Lippiego, i to w czasie, gdy FIGC w wyniku afery korupcyjnej został oddany pod zarząd komisaryczny, w którym zasiadał jego przyjaciel z boiska Demetrio Albertini. Drużyna Donadoniego co prawda awansowała do finałów ME z pierwszego miejsca, ale prestiżowy dwumecz z Francją przegrała (porażka i remis).

Wielkiego zaufania do szkoleniowca nie ma też FIGC. Dopiero w ubiegłym tygodniu związek przedłużył z nim kontrakt do 2010 r. (1,6 mln euro za sezon), ale z prawem unieważnienia, jeśli reprezentacja zawiedzie w ME, czyli nie wejdzie przynajmniej do półfinału.

Donadoni jest mrukliwy i flegmatyczny, uśmiecha się rzadziej od Dino Zoffa, a nosi się gorzej niż Lippi, co przesądza o dość chłodnym stosunku mediów, które dają do zrozumienia, że Donadoni wszedł w o wiele za duże buty swego poprzednika.

Jeśli chodzi o 23 wybrańców Donadoniego, było nieco pretensji, że do Austrii nie zabrał Pippo Inzaghiego, ale najwięcej kontrowersji wzbudziło powołanie genialnego, choć niesfornego Antonia Cassano, z którym dotychczas żaden trener nie dał sobie rady.

Legendarny Enzo Bearzot, który z Włochami zdobył tytuł w 1982 r., powiedział, że nigdy nie powołałby piłkarza, który może rozbić i podzielić grupę. Lippi przypomina, że zdobył mistrzostwo świata, bo postawił na grupę, a nie gwiazdy. W Niemczech w jego drużynie zagrało w sumie 19 piłkarzy (jeśli chodzi o tych z pola, na boisku nie pojawił się jedynie Massimo Oddo), a 12 bramek zdobyło dziesięciu graczy.

Włoscy fachowcy mają wątpliwości, czy Donadoniemu wystarczy charyzmy i autorytetu, by poskromić indywidualne ambicje i stworzyć tak zgodny kolektyw. Zastanawiają się też, czy 13 powołanych pod broń mistrzów świata jest nadal tak głodnych sukcesu jak dwa lata temu. Niepokoi również zaawansowany wiek drużyny (średnia blisko trzydziestki), najstarszej w całym turnieju.

Choć włoski piłkarz z racji profesjonalnego podejścia do zawodu jest długowieczny jak żaden inny, nie wiadomo, czy drużyna wytrzyma turniejowy rytm (mecz co cztery dni) bez żonglowania składem, który nie jest tak równy jak w Niemczech.

Zgodnym zdaniem fachowców odpowiedź na te pytania dadzą dopiero mecze grupowe, bo wygrany w zeszłym tygodniu mecz z Belgią we Florencji (3:1) wobec marnej klasy przeciwnika nie jest miarodajny i o formie drużyny trudno cokolwiek powiedzieć.

W tej sytuacji wiadomość o kontuzji Cannavaro na treningu przyjęto we Włoszech jak hiobową wieść. Po pierwsze wobec słabej formy Marco Materazziego tradycyjnie najsilniejsza formacja Włochów poszła w rozsypkę. Po drugie, i ważniejsze, na boisku zabraknie autorytetu – Kapitana Niezłomnego, który dawał drużynie poczucie bezpieczeństwa. Dlatego Cannavaro po operacji dołączył do kolegów, by wspierać ich podczas turnieju duchem i słowem.

Atmosfera w drużynie nie jest najlepsza. Giorgio Chiellini – ten, który jest winien kontuzji Cannavaro – po ostrej interwencji w grze treningowej usłyszał w środę od Cassano: – Ty nas wszystkich pozabijasz.

Niepokój budzi klasa grupowych rywali, a przede wszystkim kontuzja wykluczająca z gry kapitana Fabio Cannavaro i brak doświadczenia trenera Roberto Donadoniego.

Przed losowaniem grup włoskie media krytykowały zasady podziału na koszyki, a „Gazzetta dello Sport” nawet wykrakała, że Włosi znajdą się w jednej grupie z Francją, Holandią i Rumunią. Donadoni, związek futbolowy (FIGC) i piłkarze do dziś powtarzają, że aktualni mistrzowie świata z urzędu są faworytami turnieju i jest im wszystko jedno, w której fazie zmierzą się z najlepszymi.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny