Scenariusz ułożył się tak, że wychodząc w piątek na spotkanie z Holandią, polscy piłkarze wiedzieli już, że nikt nie odbierze im baraży, bo Finlandia przegrała niespodziewanie przed własną publicznością z Maltą (0:1).
Na te baraże zapracowali jednak przede wszystkim sami, nie doznając jesienią, już za kadencji Jana Urbana, żadnej porażki. Z Holendrami zagrali odważnie i bez kompleksów. Taką reprezentację chcielibyśmy oglądać zawsze, a nie tylko od święta.
Jakub Kamiński, czyli największy wygrany jesieni
Cieszą się kibice, radości nie krył także sam selekcjoner. Chciał widzieć drużynę, która potrafi utrzymać się przy piłce i rozegrać akcję, a nie bazującą wyłącznie na kontratakach. – Wiele rzeczy, o które prosiłem, zobaczyłem na boisku. Zrobiliśmy kolejny krok do przodu – podsumował mecz na PGE Narodowym.
Czytaj więcej
Chcieliśmy odbudować zaufanie kibiców i chyba nam się to udaje. Cieszę się z tego, że Polacy chcą...
Postęp jest widoczny. O ile wrześniowy remis w Rotterdamie można uznać za szczęśliwy, to już w Warszawie o żadnym szczęściu nie było mowy. To był najlepszy występ kadry pod wodzą Urbana, a jednym z największych wygranych jest Jakub Kamiński.