Jak z pana perspektywy wyglądała akcja bramkowa? Zdążył pan coś krzyknąć Robertowi Lewandowskiemu, który był odwrócony tyłem, a jednak świetnie podał piłkę?
Robert jest tak dobrym piłkarzem, że sam dostrzegł mnie wychodzącego na dobrą pozycję. Współpraca między nami jest bardzo obiecująca. Bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że w przyszłości takich akcji będzie jeszcze więcej.
Co się stało, że z drużyny, która panikuje po stracie gola w Helsinkach, staliście się zespołem, który zachowuje spokój po tym, jak Holendrzy wyrównują na 1:1 na początku drugiej połowy?
Na to nas uczulał trener Jan Urban. Mówił, że chce zobaczyć drużynę, która z takim rywalem potrafi się utrzymać przy piłce i kreować sytuacje z ataku pozycyjnego. Dzisiaj robiliśmy to bardzo dobrze, a przy odrobinie szczęścia powinniśmy ten mecz – moim zdaniem – wygrać. Szkoda, że tak się nie stało, bo zagraliśmy bardzo dobrze. To kolejny krok w kierunku rozwoju tej reprezentacji pod wodzą trenera Urbana.
Czytaj więcej
Graliśmy z Holendrami już drugi raz jak równy, z równym, obydwa mecze zakończyły się remisami i n...
Można powiedzieć, że to już jest ten trener, na którego tak długo czekali kibice reprezentacji Polski?
Miejmy nadzieję, że tak. Chcieliśmy odbudować zaufanie kibiców i chyba nam się to udaje. Widać to po liczbie kibiców, którzy zamierzali przyjść na mecz, a nie udało im się kupić biletów i musieli nas oglądać przed telewizorem. Cieszę się z tego, że Polacy chcą się utożsamiać z tą reprezentacją. Oby tak było jak najdłużej. Będziemy robić wszystko, żeby zakwalifikować się na mundial, bo taki jest nasz cel, nasze marzenia, podobnie jak wszystkich Polaków.
Okazuje się, że pod presją takiego rywala polscy piłkarze potrafią spokojnie wyprowadzać piłkę spod własnej bramki.
Będziemy rozwijać taki sposób gry, bo czujemy, że mamy na tyle dobrych zawodników, by tak grać.