Malta jest europejskim outsiderem, w dwumeczu z Holandią przegrała aż 0:12, ale kilka dni temu pokonała 1:0 Finlandię w Helsinkach, czyli w miejscu, w którym Polacy zaprzepaścili szanse na bezpośredni awans na mundial.
Trzy dni w futbolu to bardzo dużo. Piłkarze Jana Urbana wyglądali na ospałych i zmęczonych spotkaniem z Holandią. Aż pół godziny próbowali złamać opór gospodarzy. Męki ukrócił dopiero Robert Lewandowski. Kapitan kadry trafił głową po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego z rzutu wolnego.
Pierwsza stracona bramka w historii meczów z Maltą
– Mamy szczęście, że dzielimy boisko z takimi legendami, dzięki takim doświadczeniom można się tylko rozwijać – opowiadał na przedmeczowej konferencji Jake Grech, który strzelił gola w Helsinkach.
Nie wiadomo, czy Polacy słyszeli tę wypowiedź, ale coś wyraźnie uśpiło ich czujność. Z prowadzenia cieszyli się tylko kilka minut. Po serii kuriozalnych błędów naszej obrony wyrównał Irvin Cardona. Wychowanek Monaco, a obecnie napastnik Saint-Etienne urodził się we Francji i był młodzieżowym reprezentantem tego kraju. Dla Malty gra dopiero od września, stamtąd pochodził jego pradziadek.
Cardona raczej nie spodziewał się, że zapisze się w historii – to pierwsza stracona przez Polaków bramka w spotkaniach z Maltą.