Włosi mają wielkich kolarzy nie od dziś, ale jeszcze kilka lat temu nie potrafili jeździć zespołowo, ścigali się między sobą. Tym razem rozegrali wyścig popisowo. Kiedy na 60 kilometrów przed metą w ucieczce było po trzech Włochów i Hiszpanów, poczekali na dogodniejszą okazję.
I znaleźli taką. Gdy rozpoczynało się ostatnie okrążenie, w kolejnej ucieczce był Ballan, Damiano Cunego, Davide Rebellin i tylko jeden Hiszpan, Joaquin Rodriguez. Na podjeździe, kilka kilometrów przed metą, pierwszy zamarkował ucieczkę Rebellin. Depnął na pedały, pociągnął za sobą kilku goniących i nacisnął na hamulce. Chwilę później to samo zrobił Cunego, a zaraz po nim raz jeszcze Rebellin. Rywale czekali na kolejny atak jednego z tej dwójki, gdy z prawej strony wystrzelił jak rakieta Ballan. Pierwszy w pościg ruszył Duńczyk Soerensen, ale włoscy koledzy uciekającego w roli hamulcowych spisali się znakomicie.
Alessandro Ballan wygrał niezagrożony, a na finiszu Cunego wyprzedził innego z Duńczyków Matti Breschela i zdobył srebrny medal. Niewiele zabrakło, by podium było włoskie. Rebellin zajął czwarte miejsce.
Pięknie cieszył się też dwukrotny mistrz świata Paolo Bettini, który w Varese zakończył karierę. Włoch nie wygrał trzeci raz z rzędu, ale ma swój udział w sukcesie Ballana. Po prostu skutecznie uśpił Hiszpanów, którzy pilnowali go do końca. Jedynym Polakiem, który ukończył wyścig, był Hubert Kryś. Zajął 68. miejsce, stracił prawie 11 minut do zwycięzcy.
Wyścig poprzedził sobotni najazd policji na hotel, w którym mieszkała reprezentacja Luksemburga. Chodziło o jej najbardziej znanego kolarza Franka Schlecka. To o nim „Sueddeutsche Zeitung“ napisała, że jest związany z dopingowym skandalem Operacion Puerto. Skończyło się na rewizji i zapewnieniach Schlecka, że jest niewinny.