Nawet Paweł Słomiński, trener Otylii, nie wie, kiedy zobaczy ją w basenie. – Dopiero niedawno zaszczepiła się przeciwko żółtaczce, to dodatkowo przedłuża czas oczekiwania na zabieg. To nie jest komfortowa sytuacja ani dla niej, ani dla mnie. Wiem tylko jedno: że Otylia deklaruje chęć dalszych treningów. To będzie dla nas nowe doświadczenie, bo jeszcze nigdy nie miała tak długiej przerwy – tłumaczy Słomiński, który w Szklarskiej Porębie przygotowuje do sezonu Pawła Korzeniowskiego.
Otylia Jędrzejczak, podobnie jak wielu pływaków, od lat ma problemy z zatokami. Stany zapalne i kuracje antybiotykami spowodowały, że w sezonie olimpijskim straciła wiele tygodni. Treningowe zaległości skończyły się porażkami: najpierw w mistrzostwach Europy w Eindhoven, później na igrzyskach w Pekinie. Świat uciekł jej szybciej, niż myślała.
Olimpijskie niepowodzenia ciężko przeżyła. Dla nikogo nie było zaskoczeniem, że po powrocie zrobiła sobie przerwę. Michael Phelps też nie mógł po Pekinie patrzeć na wodę, i nikt go nie zmuszał do treningów. Ale w przypadku Otylii termin powrotu na basen coraz bardziej się odwleka. Ostatnio rezygnację ze startów w tym sezonie ogłosiła inna dama pływania, Francuzka Laure Manadou. Mistrzyni olimpijska, trzykrotna mistrzyni świata i siedmiokrotna mistrzyni Europy, jedna z wielkich rywalek Otylii, zdecydowała się przerwać karierę. Nie wystartuje w żadnych zawodach międzynarodowych w 2009 roku, w tym w mistrzostwach świata w Rzymie.
[wyimek]Otylia wróci, ale nie wiem, z jakim nastawieniem i na ile będzie zdeterminowana - Paweł Słomiński, trener [/wyimek]
Manadou to pierwsza francuska złota medalistka w pływaniu. Tytuł zdobyła na igrzyskach w Atenach, wygrywając wyścig na 400 metrów stylem dowolnym, m.in. z Otylią. Oficjalnym powodem przerwania kariery przez Manadou jest „przesyt pływania”, jak to ładnie sformułował jej adwokat Didier Poulmaire. Francuzka narzeka też na problemy ze stawem barkowym i uporczywe bóle głowy.