Kiedy wróci Otylia Jędrzejczak

Najlepsza polska pływaczka ciągle trzyma się z dala od basenu. Pisała pracę magisterską, czeka na operację przegrody nosowej. W mistrzostwach świata wystartuje z marszu

Aktualizacja: 27.01.2009 01:09 Publikacja: 27.01.2009 00:56

Otylia Jędrzejczak mocno przeżyła niepowodzenie na igrzyskach

Otylia Jędrzejczak mocno przeżyła niepowodzenie na igrzyskach

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Nawet Paweł Słomiński, trener Otylii, nie wie, kiedy zobaczy ją w basenie. – Dopiero niedawno zaszczepiła się przeciwko żółtaczce, to dodatkowo przedłuża czas oczekiwania na zabieg. To nie jest komfortowa sytuacja ani dla niej, ani dla mnie. Wiem tylko jedno: że Otylia deklaruje chęć dalszych treningów. To będzie dla nas nowe doświadczenie, bo jeszcze nigdy nie miała tak długiej przerwy – tłumaczy Słomiński, który w Szklarskiej Porębie przygotowuje do sezonu Pawła Korzeniowskiego.

Otylia Jędrzejczak, podobnie jak wielu pływaków, od lat ma problemy z zatokami. Stany zapalne i kuracje antybiotykami spowodowały, że w sezonie olimpijskim straciła wiele tygodni. Treningowe zaległości skończyły się porażkami: najpierw w mistrzostwach Europy w Eindhoven, później na igrzyskach w Pekinie. Świat uciekł jej szybciej, niż myślała.

Olimpijskie niepowodzenia ciężko przeżyła. Dla nikogo nie było zaskoczeniem, że po powrocie zrobiła sobie przerwę. Michael Phelps też nie mógł po Pekinie patrzeć na wodę, i nikt go nie zmuszał do treningów. Ale w przypadku Otylii termin powrotu na basen coraz bardziej się odwleka. Ostatnio rezygnację ze startów w tym sezonie ogłosiła inna dama pływania, Francuzka Laure Manadou. Mistrzyni olimpijska, trzykrotna mistrzyni świata i siedmiokrotna mistrzyni Europy, jedna z wielkich rywalek Otylii, zdecydowała się przerwać karierę. Nie wystartuje w żadnych zawodach międzynarodowych w 2009 roku, w tym w mistrzostwach świata w Rzymie.

[wyimek]Otylia wróci, ale nie wiem, z jakim nastawieniem i na ile będzie zdeterminowana - Paweł Słomiński, trener [/wyimek]

Manadou to pierwsza francuska złota medalistka w pływaniu. Tytuł zdobyła na igrzyskach w Atenach, wygrywając wyścig na 400 metrów stylem dowolnym, m.in. z Otylią. Oficjalnym powodem przerwania kariery przez Manadou jest „przesyt pływania”, jak to ładnie sformułował jej adwokat Didier Poulmaire. Francuzka narzeka też na problemy ze stawem barkowym i uporczywe bóle głowy.

– Nie jestem zaskoczony – twierdzi Słomiński. – Od kiedy rozstała się z trenerem Philippe’em Lucasem i zakochana uciekła do Włoch, pływała coraz wolniej. Jej sukcesy zawsze były konsekwencją ciężkiej pracy. Jak widać, do wysiłku potrafił ją zmusić tylko Lucas. Czy jest jakaś inna, prawdziwa przyczyna tego, że zdecydowała się odpocząć od pływania? Z doświadczenia wiem, że wielkie gwiazdy szukają usprawiedliwień, gdy pojawią się problemy i brakuje sukcesów, do których są przyzwyczajone. Tak jest też w przypadku Manadou.

Ale Słomiński zastrzega, że Jędrzejczak to nie Manadou. – Otylia z pewnością wróci najszybciej, jak to będzie możliwe. Pytanie tylko, z jakim nastawieniem. Jak bardzo będzie zdeterminowana, by podjąć wyzwanie.

Najważniejszą imprezą tego sezonu są mistrzostwa świata w Rzymie na przełomie lipca i sierpnia. Trener Słomiński mówi, że jeśli Otylia tam pojedzie, to z marszu. – Na pewno nie będzie to impreza docelowa. Zarówno dla niej, jak i dla Korzeniowskiego, bez względu na to, czy ten w swoim stylu będzie zapowiadał, że pokona wszystkich, łącznie z Phelpsem.

Pierwszą imprezą, którą Polacy potraktują bardzo poważnie, będą grudniowe mistrzostwa Europy w Turcji, a w przyszłym roku – ME na długim basenie w Budapeszcie.

– To szczęśliwe miejsce dla polskich pływaków. Otylia, Korzeniowski i trenujący ze mną Sławomir Kuczko zdobyli tam w 2006 roku złote medale – wspomina Słomiński. Nie ukrywa, że powtórzenie tych sukcesów nie będzie łatwe, ale długa przerwa w treningach to jeszcze nie powód do załamywania rąk.

W czasach, kiedy kalendarz wielkich imprez pędzi jak oszalały i co kilka miesięcy trzeba przygotowywać formę, bo sponsor czeka na wynik, trudno znaleźć czas na odbudowę organizmu.

– Teraz Ministerstwo Sportu daje nam taką szansę, nie wymaga wielkich wyników w tym roku, i chcę to wykorzystać – mówi Słomiński. – Czasami lepiej zrobić krok do tyłu, by później ruszyć do przodu.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Nawet Paweł Słomiński, trener Otylii, nie wie, kiedy zobaczy ją w basenie. – Dopiero niedawno zaszczepiła się przeciwko żółtaczce, to dodatkowo przedłuża czas oczekiwania na zabieg. To nie jest komfortowa sytuacja ani dla niej, ani dla mnie. Wiem tylko jedno: że Otylia deklaruje chęć dalszych treningów. To będzie dla nas nowe doświadczenie, bo jeszcze nigdy nie miała tak długiej przerwy – tłumaczy Słomiński, który w Szklarskiej Porębie przygotowuje do sezonu Pawła Korzeniowskiego.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń