Reprezentanci Polski nie mogą być zadowoleni ze startu w żadnej z pięciu czwartkowych konkurencji. Taylor Phinney urodził się, by wygrywać.
Jego spektakularny sukces z trybun BGŻ Arena oglądała jego mama Connie Carpenter-Phinney, mistrzymi olimpijska z Los Angeles (1984) w wyścigu szosowym ze startu wspólnego, a wcześniej reprezentantka USA w łyżwiarstwie szybkim na zimowej olimpiadzie w Sapporo (1982), gdzie była siódma na 1500 m, a także mistrzyni USA w ...wioślarstwie w osadzie uniwersytetu Berkeley. Ojciec Taylora, Davis Phinney, na igrzyskach w Los Angeles zdobył brązowy medal w szosowym wyścigu drużynowym, wygrał także m.in. dwa etapy Tour de France (1986, 1987).
„Dedykuję to zwycięstwo rodzicom. Dzięki nim mam nad rywalami przewagę genetyczną”, mówił Phinne po zdobyciu pierwszego w karierze złotego medalu mistrzostw świata. W eliminacjach wyścigu na 4 kilometry młody kolarz ustanowił rekord USA wynikiem 4.15,160. Do rekordu świata Brytyjczyka Chirisa Boardmana (4,11,114) sprzed trzynastu lat jeszcze trochę brakuje, ale to o Phinneyu mówi się, że wkrótce może poprawić to osiągnięcie z brodą.
W finale Amerykanin pojechał wolniej niż kilka godzin wcześniej, ale jego starszy o jedenaście miesięcy rywal, Australijczyk Jack Bobridge specjalnie go nie naciskał. Celem Phinneya jest złoto na igrzyskach w Londynie. W Pruszkowie wystartuje jeszcze w wyścigu na 1 km ze startu zatrzymanego oraz w omnium, kolarskim wieloboju.
Reprezentanci Wielkiej Brytanii, którzy na igrzyskach w Pekinie zdobyli siedem z dziesięciu złotych medali, a wcześniej zdominowali mistrzostwa świata w Manchesterze, w Pruszkowie na miejsce na najwyższym podium musieli czekać aż do ósmej konkurencji mistrzostw.