Reklama
Rozwiń
Reklama

Powrót do Szawli

Jabulani latała w powietrzu, jak chciała. Gdyby żył profesor Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Ernst, wybitny naukowiec i wielki kibic zajmujący się fizyką w sporcie, musiałby zrewidować swoje teorie o parabolach lotu piłki futbolowej 1800 metrów nad poziomem morza

Aktualizacja: 17.07.2010 01:10 Publikacja: 17.07.2010 01:09

[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/07/17/powrot-do-szawli/]Komentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Plastikowe trąbki wuwuzele, wymysł zuluskiego szatana, wyły przez półtorej godziny (plus 30 minut dogrywki), wystawiając na ciężką próbę każdego normalnego kibica, zwłaszcza jeśli jest muzykalny. Powinno się zakazać wnoszenia na stadiony instrumentów muzycznych, z wyjątkiem harf i fortepianów.

Sędzia Howard Webb, którego słabość do odgrywania na boisku roli ważniejszej niż piłkarze znają wszyscy poza FIFA, ukrywał swoją prawdziwą naturę niczym kandydat na prezydenta. A kiedy już mu dali posędziować finał, to gwizdał jak ślepy muzyk z Dworca Centralnego.

Trener Diego Maradona w garniturze ze starszego brata trwonił swoją piłkarską wielkość, Anglicy bez wsparcia z zagranicy, do którego są przyzwyczajeni w lidze, grali jak 60 lat temu. Fabio Capello miał w nich tchnąć ducha europejskiego futbolu, a sam przesiąkł angielską konserwą lub innym black puddingiem. Włosi – wiadomo. Jak nie oszukają, nie naciągną, nie sprowokują – to nie wygrają. Francuzi zwyciężają tylko za pomocą rąk, a potem kłócą się między sobą i ubliżają trenerowi.

Brazylijczycy są mistrzami jeszcze przed wyjściem na boisko. Ale jeśli ktoś, jak Holendrzy, nie przyjmuje tego do wiadomości, płaczą, bo nie rozumieją, dlaczego stracili bramki. Holendrzy, powszechnie lubiani, po pokonaniu Brazylii z większą pewnością siebie przystępują do finału, a tam zachowują się jak proste chłopy agresywne po piwie.

Reklama
Reklama

Nie tylko przegrywają, ale i tracą wiele sympatii zdobywanej latami. Hiszpanie – nudni, byli faworytami i wygrali.

90 procent gwiazd zawiodło. Diego Forlan, który zasłużenie zdobył Złotą Piłkę dla najlepszego zawodnika, kiedyś został wyrzucony z Manchesteru Utd. Nie nadawał się na Old Trafford. Nie zobaczyliśmy ani jednej nowinki taktycznej, więc trenerzy nie będą się mieli na czym wzorować. Do bani z takimi mistrzostwami.

I Bogu dzięki, łatwiej wrócić z Lechem do Baku i z Wisłą do Szawli.

[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/07/17/powrot-do-szawli/]Komentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Plastikowe trąbki wuwuzele, wymysł zuluskiego szatana, wyły przez półtorej godziny (plus 30 minut dogrywki), wystawiając na ciężką próbę każdego normalnego kibica, zwłaszcza jeśli jest muzykalny. Powinno się zakazać wnoszenia na stadiony instrumentów muzycznych, z wyjątkiem harf i fortepianów.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama